80:20 Odcinek 108

Trendy e-Commerce w 2024 roku – poznaj wskazówki 16 ekspertów

W e-handlu ciągle coś się zmienia i trudno jest nad tym wszystkim nadążyć. Pojawiają się też jednak takie trendy, obok których przejść obojętnie się po prostu nie da. Na co warto zwrócić uwagę w nadchodzącym roku? Jakie trendy będą na topie i dlaczego nie jest to rok mobile?

W tym odcinku swoimi przewidywaniami na trendy e-Commerce w 2024 roki podzieliło się aż 16 ekspertów e-Commerce:

  • Patrycja Sass-Staniszewska
  • Mateusz Waligóra
  • Wojciech Nowak
  • Marek Mac
  • Bartosz Pilch
  • Adam Sobolewski
  • Justyna Skorupska
  • Michał Konieczny
  • Piotr Szałaśny
  • Piotr Skobało
  • Witold Wrodarczyk
  • Bartosz Majewski
  • Krzysztof Wieczorek
  • Jakub Gierszyński
  • Adam Jędrychowski
  • i ja.

Posłuchaj tego odcinka i sprawdź, jakie trendy warto śledzić w nadchodzącym roku.


Dodatkowe materiały

Jeśli zainteresował Cię ten odcinek, sprawdź również:

  1. Zeszłoroczny odcinek o trendach, dzięki któremu sprawdzisz, czy przewidywania naszych ekspertów się sprawdziły
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/082-trendy-e-commerce-w-2023-roku-poznaj-wskazowki-14-ekspertow/
  2. Odcinek 100 – 10 ostatnich lat polskiego e-Commerce – Patrycja Sass-Staniszewska, w którym posłuchasz o tym, jak w ostatniej dekadzie ewoluował polski sektor e-handlu
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/100-10-ostatnich-lat-polskiego-e-commerce-patrycja-sass-staniszewska/
  3. Odcinek 094 – 35 lat rozwoju biznesu. Jak TIM stał się firmą technologiczną – Krzysztof Folta, gdzie usłyszysz historię rozwoju firmy TIM S.A.
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/094-35-lat-rozwoju-biznesu-jak-tim-stal-sie-firma-technologiczna-krzysztof-folta/
  4. Odcinek 087 – Rozwój e-Commerce w branży sportowej – Piotr Szałaśny, w którym posłuchasz o ekspansji marki Martes Sport
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/087-rozwoj-ecommerce-w-branzy-sportowej-piotr-szalasny/
  5. Odcinek 086 – Firma rodzinna w e-Commerce. Historia marki Daag – Oskar Lipiński, dzięki której dowiesz się jak w Daag wyglądał proces przejścia od modelu typowo produkcyjnego, do całkiem nieźle prosperującego e-Commerce
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/086-firma-rodzinna-w-ecommerce-historia-marki-daag-oskar-lipinski/
  6. Odcinek 083 – Jak planować cele w biznesie? – Paweł Pałka, z którego dowiesz się jak zaplanować nadchodzący rok w swoim sklepie internetowym
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/083-jak-planowac-cele-w-biznesie-pawel-palka/

Transkrypcja odcinka

Czy w tak szybko i dynamicznie zmieniającym się świecie zaplanowanie całego roku z góry jest możliwe? No cóż, sztuka jest trudna, ale e-Commerce też jest sztuką, więc wypadałoby spróbować.

Cześć, tu Marek Kich, a to jest Sztuka e-Commerce – podcast dla osób, które chcą sięgać więcej w e-Commerce, odcinek nr 108 poświęcony trendom na nadchodzący 2024 rok. Poprzednie edycje trendów na poprzednie lata cieszyły się Waszą największą uwagą i w sumie nic dziwnego, bo zawsze warto posłuchać i poinspirować się ekspertami i praktykami w kontekście tego, gdzie swoją uwagę będą kierowali w nadchodzących latach. Posłuchajmy więc razem, co mają do powiedzenia.

Patrycja Sass-Staniszewska 

2024 rok zapowiada się jako kolejny ważny rok w live commerce. Być może wzrost tego sektora nie będzie tak duży, jak aktualnie, ale sprzedaż internetowa ma się dobrze. Polacy kochają zakupy przez Internet – i to wszyscy. Zauważamy zwiększony wzrost udziału tak zwanej srebrnej gospodarki w polskim e-Commerce. 9 na 10 internautów dokonuje regularnie zakupów przez Internet. Do 2027 roku liczba e-konsumentów w Polsce zwiększy się o 3,5 miliona. 

Pamiętajmy także, że bez konsumenta nie ma handlu, nie ma echa. Według naszego raportu „Omni-commerce. Kupuję wygodnie” obecnie prawie 100% internautów kupuje przez Internet. Ta liczba ludzi potrafi określić, dlaczego właśnie tam kupuje. Wymienia pośród atutów atrakcyjne ceny i różne aspekty dostawy, wzrost znaczenia promocji jako atutu zakupów cyfrowych, wzrost znaczenia programów lojalnościowych i personalizowanych ofert, dostępność zakupów przez Internet 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu, w tym w niedziele. 

Do trendów, jakie zauważamy w handlu elektronicznym na najbliższy rok, zaliczyłabym odpowiedzialny e-Commerce. Dzisiejsi konsumenci podejmują znacznie bardziej świadome decyzje zakupowe niż jeszcze kilka lat temu. Również postępowanie biznesu jest świadome, uwzględniające zrównoważony rozwój. Trendem, który warto wymienić, jest hiperpersonalizacja oraz customizacja. E-Commerce wykorzystuje technologię do wytwarzania atmosfery kontaktu osobistego ze sprzedawcą. Umożliwiają to systemy i rozwiązania, które dopasowują się do poszczególnych użytkowników. Hiperpersonalizacja e-Commerce odnosi się do szerokiego wachlarza technologii, które wykorzystują między innymi dane użytkowników oraz ich zachowanie do podejmowania określonych działań. 

Composable e-Commerce związany jest z rozwijaniem procesów biznesowych na mniejsze, powiązane ze sobą komponenty. Creator brands – jeśli musiałabym wskazać jedno miejsce, w którym technologia wyjątkowo mocno przenika sprzedaż, postawiłabym na D2C, czyli direct to consumer. Ten model sprzedaży umożliwia firmom bezpośrednią sprzedaż do klienta końcowego bez pośredników. Nie trzeba być oczywiście dużą firmą, aby sprzedawać D2C. Małe biznesy mogą sprzedawać swoje produkty bezpośrednio do klientów. 

Kolejny trend to dostawa tego samego dnia lub w ciągu godziny. Szybkość dostawy ma bez wątpienia znaczenie, i to jest wyzwanie dla e-Commerce. Tu i teraz – tego oczekujemy. 

Bardzo istotny trend to trend technologiczny. Najbliższą przyszłość kształtować będą big data e-Commerce, automatyzacja i sztuczna inteligencja. Te trzy trendy będą według managerów kluczowe i odegrają najważniejszą rolę w rozwoju rynku cyfrowego w przeciągu najbliższych lat. 

Kolejne trendy technologiczne to marketplace’izacja, intelizacja, czyli intensyfikacja sprzedaży z wykorzystaniem dedykowanych platform oraz pojawienie się nowych, drastycznych, innowacyjnych operatorów płatności, którzy jeszcze rozwiną opcje płacenia za zakupy w sieci i zwiększą satysfakcję konsumentów. Poniekąd to jest najtrudniejszy etap zakupowy, czyli zakup końcowy. 

Aby powyższe trendy w e-Commerce mogły rozkwitnąć, kluczowy jest kolejny komponent – przetwarzanie języka naturalnego. Natural language processing, tak zwany NLP. Obsługa klienta wspierana sztuczną inteligencją oraz hiperpersonalizacja wymagają zautomatyzowanych sposobów, które rozumieją, co mówi i pisze klient. 

Ostatni już trend, który wymienię, ale bardzo istotny dla całego rozwoju handlu elektronicznego, to globalizacja biznesu. Działania w cross border e-Commerce. Sprzedaż nie tylko na rynki europejskie, ale także do konsumenta globalnego. E-Commerce nie zna granic, polski e-Commerce z optymizmem wchodzi w rok 2024.

Mateusz Waligóra 

Cześć, z tej strony Mateusz Waligóra, e-Commerce manager w firmie Pneumat. Marek Kich zapytał mnie o to, jaki będzie najważniejszy trend w e-Commerce w nadchodzącym 2024 roku. Trudno na pewno będzie mi ograniczyć się wyłącznie do jednego wątku, więc postaram się omówić temat w trzech punktach. 

Pierwszy wydaje się oczywisty – AI. Bez tego skrótu właściwie trudno będzie sobie wyobrazić 2024 rok, bo już w 2023 sztuczna inteligencja wystrzeliła pełnym wachlarzem swoich możliwości. Większość osób zna ten wątek z ChatGPT, natomiast na chwilę obecną tak zwany generative AI landscape obejmuje ogromną liczbę narzędzi, w tym chociażby takie, dzięki którym możemy działać w takich obszarach, w których nie mieliśmy odpowiednich kompetencji, jak na przykład generowanie grafik. Przy pomocy modeli takich jak Midjourney, DALL-E czy Stable Diffusion każdy z nas tak naprawdę może stać się cyfrowym artystą. 

Jakie będą implikacje? Cóż, przede wszystkim będzie to zdeprecjonowanie się contentu, który na chwilę obecną można generować na masową skalę. Z tym problemem na pewno będzie musiała się zmierzyć wyszukiwarka Google i osoby, które zajmują się na co dzień pozycjonowaniem. Google na start faktycznie przestrzelił, ich Bart być może nie był pierwszy, ale z pewnością nie był też najlepszy, natomiast teraz firma wróciła do gry z produktem Gemini, który być może namiesza na rynku rozwiązań AI. 

Sama konkurencja na linii OpenAI – Google może przenieść te narzędzia i rozwiązania na zupełnie nowy poziom. Tym bardziej że trzeba pamiętać o tym, jak OpenAI traktuje swojego chata. Oni są z nim w połowie drogi. Pracują na tak zwanym AGI, czyli Artificial General Intelligence, który według samych twórców ma być modelem, po pierwsze – samouczącym, a po drugie – jak to ujęła firma – mądrzejszym od ludzi. Polecam wpis na blogu u źródła „Planning for AGI and beyond”. Google już od tego roku ujawnia kolejne odsłony swojego SGE, czyli Search Generative Experience – wyniki wyszukiwania oparte właśnie o mechanizmy sztucznej inteligencji. Nie ma się co czarować, trzeba tutaj zapinać pasy i przygotować się na duże zmiany. 

Gdzie szukać inspiracji? Ja na pewno mogę polecić agregatory, które nie tylko tworzą listingi narzędzi związanych ze sztuczną inteligencją, ale przede wszystkim kategoryzują je i opisują te rozwiązania w praktyce. Są to między innymi Future Tools czy Futurepedia. Ja polecam również rozwiązanie z naszego lokalnego podwórka, czyli katalog stworzony przez Mateusza Wyciślika i Piotra Cieluchowskiego o nazwie Growth Tools. Znajdziecie tam nie tylko praktyczną wiedzę dotyczącą tych narzędzi, ale też bezcenne testy. Sam śledzę również i polecam newsletter Technofobia Artura Kurasińskiego. 

Drugi punkt to wydajność i UX. Sam pracuję w branży B2B, w tej branży działa firma Pneumat i nawet B2B staje się coraz bardziej intuicyjną branżą. Dlaczego? Po prostu każdy człowiek spodziewa się tej samej wygody i użyteczności, którą zna z używanych przez siebie prywatnych stron czy aplikacji. Nie ma tutaj więc mowy o kanciastych i niedopracowanych UX-owo rozwiązaniach, z których tak naprawdę był znany i z których słynął do tej pory rynek B2B. OK, produkt może być trudny, techniczny, natomiast sama ścieżka zakupowa musi być prosta i intuicyjna. 

Z tą wygodą powiązana jest wydajność. Od 2021 roku, kiedy szybkość ładowania się stron stała się czynnikiem rankingowym dla Google, temat wydaje się absolutnie kluczowy. Dlaczego? Szybkie ładowanie strony nie jest już pewnego rodzaju fanaberią, ale realną potrzebą biznesową. Zaniedbanie tego elementu może po prostu skutkować utratą pozycji w organicznych wynikach wyszukiwania, a Google nigdy nie opracował (i nie czarujmy się, z pewnością nie ma tego w planach) osobnych wytycznych wydajnościowych dla dużych e-Commerce. Nie ma się co obrażać, każdy z nas czuje podskórnie, że jest to słuszny kierunek, bo nikt przecież nie lubi czekać na to, aż strona się załaduje. Wszystko ma działać płynnie i szybko. 

Jak więc badać ten aspekt, jak sobie z nim radzić? Narzędzi jest aż nadto. Ja polecałbym skupiać się na tych, którymi zarządza Google, czyli Google PageSpeed Insights, Lighthouse, i weryfikować swoje wyniki w Google Search Console. 

Trzeci punkt, czyli obecne trendy, które będą się na pewno nasilać. To jest swego rodzaju forma podsumowania, taki krótki i treściwy punkt, bo uważam, że te aktualne trendy, które już obserwujemy, po prostu na stałe zagościły u nas na rynku i będą się nasilać. 

Pierwszy z nich to na pewno personalizacja, a w przypadku niektórych portali wręcz hiperpersonalizacja. Drugi to live commerce, szczególnie w połączeniu z social sellingiem, który potrafi podnieść firmę na kolejny poziom, i sprzedaż prowadzona z Polski na rynki zagraniczne, czyli crossborder. 

Rok 2024 zapowiada się dla branży e-Commerce’owej bardzo ciekawie, więc należy po prostu z optymizmem patrzeć w przyszłość, tego też wszystkim życzę i trzymam kciuki za powodzenie Waszych projektów. Pozdrawiam.

Wojciech Nowak

Witam, jest mi niezmiernie miło, że mogę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat 2024 roku. Ekspertem w zakresie e-Commerce może nie jestem i zostawię moim kolegom opowiadanie o wyszukiwarkach, sztucznej inteligencji zaprzęganej w ramach rozwiązań e-Commerce WWW, natomiast bardzo dobrze czuję się w zakresie backoffice. Widać, że dzisiaj firmy, które dużo zainwestowały w e-Commerce w pandemii jeszcze w okresie wojny, kiedy trudniej było wychodzić z domu i widać też trend, że klienci już e-Commerce’ów są bardziej aktywni w sieci niż kiedyś, tak trochę są wszyscy dzisiaj pogrzebani swoim sukcesem, może tak to nazwę. 

Systemy backofficowe na tyle stały się blokerem naszych rozwiązań webowych, że nie są one wykorzystywane do końca w pełni, więc sporo czasu należy teraz poświęcić na poprawność operacyjną obsługi zamówień wewnątrz firmy. Widać, że systemy WMS-owe czy ERP-y usprawniające pracę firm e-Commerce’owych przeżywają dzisiaj renesans. Klienci szukają wydajności w zakresie optymalizacji pracy. To będzie jeden z trendów na rok 2024, bo widać, że jeden z popularnych SaaS-ów postanowił podzielić się pieniędzmi klientów z samym sobą i też widać na rynku już potrzebę, żeby systemy backoffice’owe posiadały w pakiecie integrację z popularnymi marketplace’ami czy wszystkimi kurierami, jacy na rynku występują. Widać po firmach IT, że się do tego dostosowują i powoli zaczynają znikać pośrednicy w zakresie integracji z marketplace czy kurierem. Klienci też się odwracają od SaaS-ów, którzy to robią. Klienci będą coraz bardziej oczekiwać w roku 2024, to żeby IT było tańsze i bardziej dostępne. 

Dedyki w branży e-Commerce powoli wymierają, zwłaszcza jeśli chodzi o systemy backoffice’owe, bo klienci czują, że lepiej szybko dostać rozwiązanie, które spełnia 80% ich potrzeb i będzie tanie, niż poczekać, zrobić system w 100% spełniający moje oczekiwania, który będzie drogi, a w utrzymaniu kłopotliwy. Obecnie mamy coraz więcej zapytań klientów już o taki system i ta tendencja będzie się w roku 2024 pogłębiać. 

Klienci będą też oczekiwać, żeby system był bardziej zintegrowany z innymi rozwiązaniami, oprócz e-Commerce’ów, Allegro i różnych platform marketplace’owych, oprócz kurierów z innymi systemami, żeby lepiej współdziałał. Trochę wymusił to na nas KSeF, więc też będzie miał wpływ na to, co będzie się działo w 2024 roku. Klienci będą więc oczekiwać, że systemy będą ze sobą bardziej zintegrowane, wyspecjalizowane po to, żeby dać im taką elastyczność, że jak jakiś system stanie się wąskim gardłem rozwoju, to nie będę miał bardzo skomplikowanego rozwiązania napisanego tylko dla mnie, tylko będę mógł usprawnić jeden z elementów systemu. 

Co za tym idzie, klienci też będą oczekiwać w 2024 roku szybkich zwrotów z inwestycji. Dzieje się to dlatego, że gotówka jest coraz droższa, klienci coraz bardziej jej potrzebują. Stopy procentowe i kursy walut są wysokie, więc bufory gotówki klienci potrzebują mieć większe, stąd ich potrzeba kumulowania gotówki w związku z niepewnością naszych czasów jest coraz większa. Dlatego będą oczekiwali, że pojawią się rozwiązania wynajmu oprogramowania. Takie sygnały już powoli do nas dochodzą. Widzę dzisiaj, że na rynku jest ta oferta, i w WMS się pojawia już po prostu najem – coś, czego nie było jeszcze kilka lat temu. 

To chyba tyle na rok 2024. Życzę Państwu sukcesów, żebyśmy mogli sobie na koniec roku 2024 powiedzieć, że to był najlepszy rok do tej pory.

Marek Mac

Cześć, z tej strony Marek Mac z myERP. Odnośnie do trendów 2024 podzielę się nimi z Wami z samochodu, jak widać, niestety jestem w trasie. Cóż, 2023 rok był rokiem AI, to bez wątpienia – ChatGPT, AI na każdej możliwej stronie. 2024 według mnie też będzie rokiem AI, ale pod kątem chociażby konfiguratorów. 

Firmy z branży e-Commerce’owej prawdopodobnie będą chciały być bardziej konkurencyjne, wybierając chociażby możliwość konfigurowania swoich produktów przez potencjalnych klientów. Mówimy tutaj o każdej branży. Tak, jak możesz sobie skonfigurować swojego PAX-a z IKEA, będziesz mógł prawdopodobnie wybrać sobie lakier do paznokci, sprawdzić, czy będzie pasował. Okulary u dużych marek już są dostępne. Właśnie w tym kierunku firmy według mnie pójdą. 

Kolejny trend, który na pewno mocno będzie widoczny i coś, co zaobserwowały pewnie software house’y czy też firmy zajmujące się rozwiązaniami e-Commerce’owymi, to jakby spadek projektów na rynku. Wynika to z tego, że wdrożenia są naprawdę coraz droższe. My też się z tym spotykamy w branży ERP, że ludzie już czują sufit, jeśli chodzi o koszty. Według mnie rynek zweryfikuje mniejsze software house’y, te mniej uczciwe firmy świadczące usługi e-Commerce’owe. One prawdopodobnie poznikają z rynku, bo nie będą miały projektów. Zostaną ci najlepsi, najsilniejsi, najbardziej znani, więc marketingowo takie firmy też pewnie będą bardziej aktywne w sieci. 

Wydaje mi się, że dzięki temu firmy zaczną oferować produkty na zasadzie standaryzacji, pudełek lub też będziesz mógł sobie, jak w przypadku niektórych systemów ERP, zakupić dany moduł i rozliczać się abonamentowo. Jest to bardzo fajna opcja, bo raz, że będziesz mógł pewnie szybciej wystartować z takim projektem. Dwa, że poziom wejścia w ten projekt będzie znacząco tańszy. To tyle ode mnie. Pozdrawiam z trasy i być może kiedyś jeszcze do usłyszenia.

Bartosz Pilch

Cześć, nazywam się Bartek Pilch i e-Commerce zajmuję się już od kilkunastu lat. Na początku był to handel internetowy skierowany do klientów indywidualnych, a od 10 lat e-Commerce B2B w niełatwej branży materiałów budowlanych. Z prawdziwą przyjemnością przyjąłem kolejne zaproszenie od Marka do pobawienia się w proroka i przedstawienia swoich przewidywań dotyczących głównych tematów w nadchodzącym roku. 

Niewątpliwie rok ten będzie w branży e-Commerce mocno powiązany z ogólną sytuacją makroekonomiczną – zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach ościennych. Niska dynamika wzrostu PKB czy rekordowo niskie wskaźniki PMI w głównych krajach Unii Europejskiej sugerują trudny rok dla gospodarki. Ponieważ e-Commerce przez lata wzrostu stał się istotnym elementem naszego życia gospodarczego, również on będzie musiał się zmierzyć z analogicznymi wyzwaniami jak firmy działające w modelach bardziej tradycyjnych. 

Jednym z wiodących tematów dla podmiotów zajmujących się handlem internetowym będzie praca nad rentownością i poprawa efektywności wszelkich procesów biznesowych. Te pierwsze wyzwania będzie nam stawiać sytuacja rynkowa i sprzeczne trendy wzrostów kosztów z jednej strony, zaś oczekiwania atrakcyjnych cen z drugiej. 

Jak zawsze w czasach gorszej koniunktury niskie ceny będą jednym z bardziej istotnych czynników wyboru miejsca, w którym klienci zdecydują się dokonać zakupów. O ile oczekiwania niskich cen w warunkach relatywnie wysokiej inflacji, do której zdążyliśmy się przyzwyczaić w ostatnich latach, dla większości przedsiębiorców nie stanowiły większego problemu, o tyle ostatnie miesiące przyniosły trend znacznego spadku inflacji, a w niektórych kategoriach produktowych pojawiła się nawet deflacja. Oczywiście z punktu widzenia klienta może to być świetna wiadomość, mogą kupić potrzebne produkty taniej, jednak sprzedający w takiej sytuacji mogą nabawić się poważnych problemów, zwłaszcza jeśli utrzymują stany magazynowe produktów zakupionych przed spadkiem cen. Dlatego powiązanym trendem, który w najbliższym roku uzyska na znaczeniu, będzie praca nad rentownością i poprawną efektywnością procesów biznesowych. Z pewnością jednym z istotniejszych obszarów będzie optymalizacja gospodarki magazynowej i zakupów oraz dbałość o wartość kapitału zaangażowanego. 

Na szczęście realizacja tego trendu będzie wspierana przez inne. Bardzo wyraźny w ostatnim okresie trend to wykorzystywanie możliwości, które dają nam narzędzia z obszaru sztucznej inteligencji. Wiele z nich to narzędzia pozwalające optymalizować procesy czy też zmniejszać zapotrzebowanie na kapitał. Wraz z rozwojem AI widzimy, po początkowym zachłyśnięciu się tym tematem, coraz bardziej racjonalne do niego podejście. Mam tu na myśli na przykład coraz bardziej widoczny trend tworzenia prywatnych rozwiązań sztucznej inteligencji, w których jednym z kluczowych elementów jest ochrona danych służących do zasilania opracowywanego narzędzia. 

Pośrednio z rozwojem sztucznej inteligencji wiązać się będzie również trend rozwoju zaawansowanej analityki, zwłaszcza łączenia danych pochodzących z różnych źródeł, a także rozwój algorytmów analityki predykcyjnej. Pierwsze to na przykład bliskie mi osobiście analizy przepływu klientów omnichannelowych pomiędzy kanałami sprzedaży. W tych drugich, upraszczając, chodzi o to, aby analizy nie służyły do określenia stanu na wczoraj, lecz aby maksymalnie precyzyjnie określały go na jutro. 

Wśród innych trendów, które będę w najbliższym roku z ciekawością obserwował, jest na przykład rozwój formatu marketplace. O ile format w postaci szerokiej wertykalnej jest znany od dawna, o tyle w ostatnich latach pojawiło się całkiem sporo jego wersji bardziej specjalistycznych, takich jak sportowe, modowe czy meblowe. Zgodnie z zapowiedziami kolejnych firm trwają prace nad następnymi. O ile z pewnością jest jeszcze miejsce dla nowych przedstawicieli tego modelu, o tyle spodziewać się można spadającej dynamiki ich powstawania, a nawet trendu odwrotnego, czyli wycofywania się z tego modelu przez poszczególnych operatorów. 

Ostatni trend, o którym chciałem wspomnieć, to ten związany z życiem po życiu. Mam tu na myśli kolejne życie produktów. Rosnące znaczenie tego modelu widzimy najwyraźniej w branży fashion, gdzie oczywistym przykładem jest popularność takich aplikacji jak Vinted czy też wdrażanie go przez największych sieciowych sprzedawców odzieży, którzy zaczynali od handlu tradycyjnego, przeszli w stronę omnichannelu, a obecnie rozwijają swoją ofertę o produkty z drugiej ręki. Na zakończenie życzę wszystkim Państwu, żeby najbliższy rok, mimo wyzwań, był rokiem sukcesów, a trendy pozytywne były w nim dominujące. Dziękuję bardzo i do usłyszenia.

Adam Sobolewski

Cześć, nazywam się Adam Sobolewski i reprezentuję dzisiaj e-Commerce ludzi z Logistics Experts Association, a na co dzień zajmuję się budowaniem i optymalizowaniem logistyki dla polskich przedsiębiorstw. Z perspektywy szefa operacji będę przyglądał się w 2024 roku nie jednemu a trzem trendom. Mam nadzieję, że razem z Markiem wybaczycie mi podzielność uwagi. 

Po pierwsze, z zaciekawieniem obserwuję rosnący udział cross-border, a przez to coraz większe skomplikowanie sieci dystrybucji naszych rodzimych biznesów. Z jednej strony cross-border to szansa na rozwój, dane BaseLinker index wskazują, że firmy sprzedające w tym modelu rosną do trzech razy szybciej, niż takie, które funkcjonują wyłącznie na polskim rynku. Z drugiej – cross-border to wyzwanie wynikające z kilkukrotnie wyższych kosztów dostawy na tak zwanym długim last mile’u, a także rosnące koszty obsługi zamówień, zwłaszcza biorąc pod uwagę zmianę struktury cennika BaseLinker na procent odwrotny. 

Dlatego drugi trend, którego się spodziewam i obserwuję, to racjonalizacja zastosowania systemów typu OMS. Czy każdy biznes potrzebuje order management system? Niekoniecznie. W wielu przypadkach wystarczy porządny WMS, którego roczna subskrypcja może być tańsza o ponad połowę już dla organizacji o obrotach rzędu 30–40 milionów złotych. W efekcie jestem przekonany, że w 2024 roku sztuczna inteligencja wejdzie na magazyny – nie tylko największych e-Commerce, bo tam już jest, ale na mniejsze – takie jak ten, na którym jestem dzisiaj. 

Trzecim trendem, który będę obserwował, jest uberyzacja pracy w logistyce magazynowej. Wzrost znaczenia tak zwanych elastycznych form zatrudnienia – na godziny lub na wybrane dni – to sposób na poradzenie sobie z rosnącymi kosztami zatrudnienia. Na każdym poziomie – od magazyniera do dyrektora operacyjnego. O tym jednak trzeba byłoby nagrać oddzielny odcinek. Tymczasem życzę Wam wszystkim udanego biznesowo roku 2024. Pozdrawiam.

Justyna Skorupska 

Cześć, Justyna Skorupska. Marek Kich, dzięki za zaproszenie do tego niesamowitego odcinka. 

Trendy 2024 – pewnie już każdy wie, że chodzi o sztuczną inteligencję. Dzisiaj, jak nigdy wcześniej, powinniśmy nauczyć się z nią po prostu żyć. Nie ma o tym mowy wcześniej, nie można było się tego wcześniej nauczyć, właściwie dzisiaj jesteśmy w permanentnym rozwoju. Rynek gospodarki elektronicznej w naszym kraju rozwinął się tak bardzo, że już nie mówimy o profesjonalizacji branży. Już zaczynamy mówić o tym, że to normalne, że wszyscy sprzedają przez Internet. 

Jestem ciekawa, co powiedzą inni, ale dla mnie ten przyszły rok to właśnie przede wszystkim edukacja w obszarze użytkowania, używania i poszukiwania synergii pomiędzy tym, co daje nam rozwój technologii, i to tak bardzo dynamiczny, pomiędzy tym, jak bardzo chcemy być nadal autentyczni. Myślę, że ta autentyczność to jest właśnie coś, czego będziemy teraz wszyscy poszukiwać. Nie tylko profesjonaliści, ale przede wszystkim nasi klienci. Oni też wiedzą, że używamy różnych narzędzi, uczą się o fake newsach, o zagrożeniach z Internetu, więc oprócz hasła „sztuczna inteligencja” myślę, że drugim trendem, a właściwie czymś, co powinno być zawsze, to jest to bycie autentycznym. 

Trzecia rzecz, o której myślę, że będziemy coraz częściej mówić i coraz więcej wykorzystywać, to łączenie wirtualnej przestrzeni z rzeczywistością. Już od kilku lat mówimy o czymś, co się nazywa fi-digital, czyli połączenie świata fizycznego ze światem wirtualnym, cyfrowym, ale uważam, że następne lata to właśnie to połączenie umiejętności łączenia wiedzy technicznej z tą zwykłą komunikacją, taką naszą, ludzką. 

Osobiście wierzę, jak zawsze – human to human – czyli że za każdym narzędziem, ekranem, gdzieś na końcu jest człowiek. Tej autentyczności, umiejętności życia w tym świecie, wszystkim Wam życzę.

Michał Konieczny

Cześć, z tej strony Michał Konieczny z edrone. Witam serdecznie wszystkich w specjalnym odcinku podcastu Sztuka E-Commerce, w którym będę miał przyjemność podzielić się swoją opinią na temat najważniejszego trendu w e-Commerce, który będę obserwował w 2024 roku. Marku, serdeczne dzięki za zaproszenie. 

Poprzeczka postawiona jest wyżej niż zwykle, bo dzisiaj skupiamy się na jednym trendzie, a nie, jak dotychczas, na kilku. Decyzja, jak zawsze, nie jest łatwa, ale zdecydowałem o wyborze takiego, który w mojej ocenie pozwoli sklepom internetowym wskoczyć na wyższy poziom i połączyć działania zarezerwowane do tej pory dla wielu aplikacji. 

O jakim trendzie mowa? Oczywiście o chatbotach opartych o sztuczną inteligencję. Przypomnienie o niedokończonej transakcji, kierowanie do płatności oraz jej finalizacja w trakcie rozmowy z botem czy też stała dostępność 24h przez 7 dni i gotowość do rozwiązywania problemów klientów bez względu na język i strefę czasową. Czy to brzmi jak science fiction? Dla niektórych pewnie tak, ale to już teraźniejszość i niedaleka przyszłość, a ilość funkcji, jakie oferować będą chatboty, będzie stale rosnąć. 

Dzięki AI w jednym niedużym okienku dialogowym będziemy w stanie lepiej zrozumieć zapytania naszych klientów, oferować spersonalizowane rekomendacje produktowe oraz mierzyć za pomocą ankiet satysfakcję kontaktu z botami. 

Własna strona internetowa, aplikacja mobilna, fanpage na platformach społecznościowych, czy Messenger lub WhatsApp to miejsca, w których z powodzeniem będziemy mogli użyć do odpalenia naszego inteligentnego pomocnika. 

Społeczne przyzwolenie i świadomość rozmowy z maszynami jest oczywiście różna ze względu na długość i szerokość geograficzną. Przodują tu tradycyjnie Stany Zjednoczone i cała Europa Zachodnia. Jesteśmy chętni do kontaktu, jeśli tylko rozmowa z automatem jest pomocna. Takie deklaracje składa blisko 90% ankietowanych według firmy PIDAS zajmującej się obsługą klienta. 

Czy mam już wiele case studies, którymi możemy się pochwalić w tej dziedzinie? Oczywiście. Między innymi działania firmy Safola pomagającej internautom unikać niezdrowej żywności czy sklepu internetowego Women’s Best handlującej odzieżą i odżywkami, która w oparciu na inteligentnym bocie pomaga sporządzić dietę. Po więcej ciekawych case’ów (nie tylko z dziedziny e-Commerce) warto zajrzeć, wpisując w Google: „AI chatbot case studies”. Gorąco zachęcam. 

Na koniec trochę obaw: czy czujemy się bezpiecznie z technologią, z której nie zawsze będziemy umieli korzystać? Czy widząc spersonalizowane rekomendacje do wcześniejszych zakupów, nie będziemy mieli poczucia permanentnej inwigilacji? I wreszcie: czy nie będzie nas denerwować, że na z pozoru proste pytania nie będziemy dostawać natychmiastowej odpowiedzi? Tego do końca nie wiem, ale wiem jedno: jeszcze nigdy powiedzenie, że prowadząc sklep internetowy, nie jesteś już firmą handlową tylko technologiczną, nie miało tak głębokiego sensu. Dziękuję za wysłuchanie, trzymajcie się, cześć!

Piotr Szałaśny

Cześć, nazywam się Piotrek Szałaśny i na co dzień jestem odpowiedzialny za e-Commerce w grupie kapitałowej Martes Sport. Na wstępie bardzo dziękuję Markowi za możliwość podzielenia się z Wami moimi przemyśleniami na temat trendów, jakie będą widoczne w e-Commerce w 2024 roku. 

Na wstępie chciałem zaznaczyć, że ten już kończący się 2023 roku był dla mnie pełen wyzwań, szczególnie w tej drugiej jego połowie, i cieszę się, że udało nam się go ukończyć z tarczą, a nie na tarczy. Ten czas był też, można powiedzieć, przełomowy dla całego świata, a już na pewno dla naszej branży technologicznej, bo egalitarny dostęp do narzędzi AI stał się faktem i odpalił wyobraźnię milionów osób, i to nie tylko tych zafascynowanych literaturą science fiction. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać nowe funkcjonalności, technologie oparte na sztucznej inteligencji. Po tym pierwszym boomie, który miał miejsce w tym roku, myślę, że to ten przyszły przyniesie prawdziwe, funkcjonalne i odkrywcze metody zastosowań sztucznej inteligencji, które zaadresują w naszej branży e-Commerce’owej i w pewnych obszarach zmienią całkowicie dotychczasowe podejście. 

To, co będzie wyróżniało nadchodzący rok, to szczególny focus na szczegółową analitykę i narzędzia z nią związane. Coraz większa liczba firm prowadzących sprzedaż internetową zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo analiza, granularność danych mogą wpływać na biznes i to na wielu płaszczyznach. 

Tutaj możemy dojść tak naprawdę do kolejnego trendu, który już w 2023 roku był widoczny. Jest to budowanie rentowności platform i sprzedaży. Ostatnie lata z tych względów, które są wszystkim wiadome, był obarczony zmniejszonym popytem, a także wysoką inflacją, a to sprawiło, że wiele firm zaczęło nastawiać się na to, że zysk można budować także trafną analizą, która może poprawić wskaźniki zyskowności i niekiedy nakierowując na nie zawsze oczywiste rozwiązania. 

Wiele polskich firm zaczęło również bardzo mocno rozwijać swoją sprzedaż cross-border, i to zarówno pod kątem oferty na rosnących w siłę marketplace’ach, jak i poprzez własne sklepy internetowe. Chociażby Allegro, które weszło na Czechy i niedługo wejdzie na Słowację, daje możliwość szybkiego rozwoju wielu polskim firmom, które do tej pory nawet nie myślały o sprzedaży transgranicznej. 

Z mojej perspektywy firmy, która posiada ponad 360 sklepów stacjonarnych, nie mógłbym nie wspomnieć o jeszcze jednym trendzie, który staje się dla mnie oczkiem w głowie – unified commerce. Myślę, że centralizacja procesów, danych i przede wszystkim ujednolicenie doświadczenia klienta pomiędzy kanałami to dla sieci retailowych konieczność, żeby nadążać za zmieniającymi się potrzebami i wymaganiami rynku oraz klientów. 

Myślę, że też między innymi za pośrednictwem AI dalszy rozwój aplikacji mobilnych będzie jeszcze szybszy i to kolejny trend, który będzie wiódł w 2024 roku. 

Na koniec jeszcze chciałbym wspomnieć o jednym obszarze, który aktualnie w dyskusji e-Commerce nie jest na pewno tematem przewodnim, ale do którego cały handel internetowy będzie musiał się dostosować do połowy 2025 roku. Jest to oczywiście Europejski akt o dostępności. Myślę, że przy projektowaniu naszych serwisów internetowych już teraz warto brać te wytyczne pod uwagę, żeby nie obudzić się potem za późno. 

Jaki to będzie rok? Z pewnością, tak jak każdy poprzedni, będzie pełen wyzwań, ale myślę też, że momentami pełen futurystycznych możliwości, o których nie mogliśmy marzyć kilka lat temu. Ja się nie mogę go doczekać. Wszystkim Wam życzę spektakularnych sukcesów w przyszłym roku i mnóstwa satysfakcji. Dzięki wielkie, trzymajcie się, cześć.

Piotr Skobało

Cześć, tu Piotrek Skobało z podcastu Rozmowy Logistyków. Aby odpowiedzieć na pytanie, jaki trend będzie najsilniejszy w przyszłym roku, jeśli chodzi o e-Commerce, pozwoliłem sobie zrobić nawet w ramach przygotowania do tego nagrania krótką ankietę na LinkedIn. Wyszło mi, że 32% osób wskazało re-Commerce jako najsilniejszy trend na przyszły rok, czyli gałąź handlu związaną z podobną sprzedażą zakupionych wcześniej przedmiotów. 

Ogólnie rzecz biorąc rynek ten mocno przyspiesza. W ostatnich pięciu latach rośnie 10% rok do roku. W 2022 wartość rynku była oszacowana na 174 miliardy dolarów. Jeżeli chodzi o potencjał naszego lokalnego rynku, tutaj w Polsce, to wg raportu „Re-commerce bez tajemnic” wypuszczonego przez OLX, do połowy roku pojawiło się 111 milionów ogłoszeń i z tego 68% to były rzeczy odsprzedawane, tak że mamy takie właśnie platformy, jak Vinted, OLX, Zalando Pre-owned i one coraz bardziej zyskują na popularności. Statystyki mówią, że 2/3 z nas kupiło lub sprzedało w ciągu roku używany przedmiot. 

Handel mocno przenosi się do sieci. 59% ankietowanych Polaków deklaruje, że uczestniczy w tym handlu tylko online. Potwierdzają to z inne statystyki. Dun & Bradstreet w swoim raporcie wskazuje, że w zeszłym roku 600 stacjonarnych second handów w Polsce zostało zamkniętych, a w ostatnich piętnastu latach liczba takich sklepów spadła o połowę, co tym bardziej wskazuje, że w ten trend będzie silny. 

Jakie kategorie? 81% to muzyka i edukacja, 79% elektronika, 79% sport i hobby. Inna statystyka z Cyrek Digital w raporcie „Trend na re-Commerce” wskazuje, że 77% z nas wydało na ten cel do 100 zł, czyli wysokość paragonu nie aż tak duża, ale jednak trend jest silny. Generalnie jest również związany rozwój tego kierunku z bardziej odpowiedzialnym i zrównoważonym podejściem do zakupów. Taką na przykład motywację wskazuje 56% Polaków według raportu „Global State of Consumer Tracker”, a szczegółowo 84% pokolenia Z, 64% millenialsów to właśnie wskazuje jako główny motywator do tego typu zakupów. Warto jeszcze wspomnieć, że ten handel jest zdominowany przez kobiety – 74% wszystkich kupujących i sprzedających. 

Podsumowując: uważam, że trend ten będzie się umacniał i szczerze mu kibicuję, bo musimy zadbać o swoje środowisko. Po co rzeczy wyrzucać, skoro można ich użyć jeszcze raz? Dzięki uprzejmie, pozdrawiam.

Witold Wrodarczyk

Cześć, tu Witek Wrodarczyk z Adequate. Mijający rok w branży e-Commerce wydaje się szczególny, bo zdarzyło się w nim coś, z czym jeszcze nie mieliśmy do czynienia. 

W pierwszych trzech kwartałach roku 2023 wolumen sprzedaży detalicznej w Polsce był istotnie niższy niż w roku poprzednim, i tym razem spadek koniunktury nie ominął Internetu. W tej nowej rzeczywistości managerowie e-Commerce zaczęli uważniej przyglądać się raportom marketingowym. Pojawiły się pytania: jak to możliwe, że kampanie mają dobre wyniki, a sprzedaż spada? Zmusiły one marketerów do głębszych analiz: jaka część sprzedaży wynika ze świadomości marki, a jaka jest efektem działań performance? Jaka jest faktyczna marża na sprzedaży i czy nie inwestujemy zbyt wiele w produkty niskomarżowe? Jaka część przyrostu sprzedaży generowana jest dzięki reklamom, a które z transakcji miałyby miejsce niezależnie od prowadzonej kampanii? I wreszcie: za jaką część sprzedaży odpowiadają nabywcy, którzy kupili po raz pierwszy, a za jaką powracający klienci, i jaka jest długookresowa wartość klienta – lifetime value? 

Wydaje się, że w roku 2024 dla coraz większej liczby firm stanie się jasne, że raportowanie ROAS kampanii nie daje pełnego obrazu skuteczności marketingu i zaczną one szukać odpowiedzi właśnie na tego rodzaju pytania. Tu z pomocą przyjdzie nam na przykład raportowanie konwersji z danymi z koszyka, które pozwala na zasilenie kampanii informacjami o generowanej marży oraz rozróżnianie sprzedaży generowanej bezpośrednio przez reklamowane produkty i ze sprzedaży krzyżowej czy też kampanie z celem pozyskiwania nowych klientów Google Ads. 

Ja z niecierpliwością oczekuję umożliwienia przez Google eksperymentów geo, zapowiadanych już w roku 2022 i pozwalających na badanie przyrostu konwersji i inkrementu kampanii testami z grupą kontrolną w sposób pozbawiony zniekształceń wynikających z ograniczeń plików cookie. 

A skoro już o tym mowa, to w roku 2024 ostatecznie pożegnamy pliki cookie third party, ponieważ przeglądarka Chrome w pełni wdroży rozwiązania privacy sandbox, tak przynajmniej wynika z oficjalnego harmonogramu publikowanego przez Google. W ten sposób większość użytkowników Internetu zacznie domyślnie używać technologii ograniczających śledzenie. Jeśli dodać do tego wchodzące w życie digital Markets Act i Digital Services Act, które zmuszą wielkie platformy cyfrowe do wzięcia większej odpowiedzialności za przetwarzanie naszych danych, to możemy się spodziewać, że właśnie w tym roku reklamodawcy odczują w pełnym wymiarze zmiany wynikające z ochrony prywatności użytkowników, o których mówi się już od dłuższego czasu i którym ja sam poświęciłem sporą część moich publikacji przez ostatnie 4 lata. 

Jednym z przejawów tych zmian jest zapowiedziana przez Google nowa wersja consent mode – protokołu umożliwiającego zbieranie anonimowych danych, by móc modelować zachowania użytkowników, którzy nie wyrazili zgody na śledzenie. Najważniejszą zmianą w tej nowej wersji jest to, że będzie ona obowiązkowa. Reklamodawcy, którzy nie wdrożą consent mode, zostaną w marcu 2024 pozbawieni możliwości budowania list remarketingowych, a w późniejszej części roku zostanie im wyłączone śledzenie konwersji, co uniemożliwi optymalizację kampanii pod kątem efektywności i prawdopodobnie spowoduje dramatyczne jej pogorszenie u tych, którzy zignorują ostrzeżenie Google, bo na pewno jeszcze nieraz Google o tym każdemu z reklamodawców przypomni. 

Wydaje się więc, że początek roku 2024 to ostatni dzwonek dla tych, którzy jeszcze nie wdrożyli zarządzenia zgodami i nie zastosowali consent mode – dotychczas jedynie zalecanego – bo inaczej w drugi kwartał 2024 roku mogą wejść pozbawieni kluczowych danych. To będzie też okazja, by wdrożyć integrację z first party data, a dla tych, którzy oczekują najwyższej jakości i bezpieczeństwa danych – wdrożenia śledzenia server-side. 


Śledzenie serwerowe to też zresztą sposób na przesyłanie do systemów analitycznych informacji o uzyskiwanej marży i cenie zakupu produktów oraz innych, przydatnych, acz poufnych informacji, bez obaw, że ktoś z zewnątrz mógłby te dane podejrzeć. Warto też przypomnieć, że pierwszego lipca 2024 roku Google rozpocznie całkowite wyłączanie usługi Universal Analytics, co oznacza, że już nie będzie dostępu do zgromadzonych tam danych historycznych. Jeżeli więc chcemy je zarchiwizować, warto już teraz pochylić się nad tym tematem. 

A wychodząc poza sferę danych, śledzenia i targetowania – w przyszłym roku spodziewam się silniejszych akcentów położonych na górę lejka marketingowego i świadomość marki. Po tym, jak zorientowane na generowanie sprzedaży kampanie typu performance max zdominowały e-Commerce, w roku 2024 oczekiwałbym ofensywy Google w obszarze kampanii generujących popyt, demand gen, które właśnie wyszły z wersji beta i stały się dostępne dla wszystkich reklamodawców. Do tego rzecz jasna kampanie wideo w YouTube, gdzie wzrośnie znaczenie formatów shorts. W zagospodarowaniu tych obszarów wesprze nas generative AI. Bariera wejścia w profesjonalnej kampanii wideo znacznie się zmniejszy dzięki takim możliwościom, jak generowany przez AI lektor, możliwość tworzenia wersji językowych czy wręcz tworzenia całych kreacji, modyfikowania istniejących filmów i dodawania efektów specjalnych, co przypuszczalnie stanie się standardem. Sam nie wykluczam, że to wideo jest jednym z ostatnich, które nagrywam w sposób konwencjonalny. 

Rozwój i dostępność AI wpłyną też na jakość personalizacji treści możliwej dzięki narzędziom marketing automation. To będzie już nie tylko mniej lub bardziej zaawansowana segmentacja. Na rynek wchodzą rozwiązania, które spowodują, że każdy użytkownik będzie widział unikalną, zindywidualizowaną wersję sklepu, a wiadomości wysyłane do bazy subskrybentów będą indywidualnie pisane do każdego z odbiorców z osobna właśnie przez generative AI. Jak szybko to wszystko wejdzie do mainstreamu? Zobaczymy. Rok 2024 w branży e-Commerce zapowiada się pracowicie i ciekawie.

Bartosz Majewski 

Cześć, moi drodzy, z tej strony Bartek Majewski z Casbeg. Opowiem Wam trochę o tym, na co będę zwracał uwagę w 2024 w e-Commerce i lojalnie ostrzegam – nie jestem w stanie określić tego trendu czy kierunku rozwoju sytuacji w jednym słowie czy zdaniu. Będę musiał Wam trochę opowiedzieć opisowo. Zaczynajmy więc. 

Od strony podażowej w ostatnich dwóch latach pojawiła się dość duża presja cenowa e-Commerce zarówno w Polsce, ale też globalnie. Jaka to presja? Bardzo prosto to wytłumaczyć, właściwie wszystko jest dużo droższe, niż było: koszty pracy, prowizje marketplace, koszty logistyki, koszty software w szczególności. Z drugiej strony od strony popytowej klienci na skutek różnych zjawisk stracili przynajmniej istotną część swojej skłonności do otwierania portfeli. Oni po prostu zaczęli się przyglądać tym złotówkom trochę bardziej. 

Czynniki, które to spowodowały, są różnorodne, bo z jednej strony to wzrost stóp procentowych, więc lokaty przestały praktycznie nic nie płacić, drugiej strony – wojna. Ludzie zwykle w czasie wojny czy zagrożenia swojego bezpieczeństwa zaczynają troszeczkę więcej oszczędzać. Inflacja oczywiście, czy choćby wolniejszy wzrost gospodarczy. Co za tym idzie, oni nie otwierają tych portfeli tak chętnie, a jak otwierają, to może wylatuje z niego trochę mniej złotówek. W szczególności, ponieważ to nie jest tak, że to się rozkłada równomiernie, dotyczy to kategorii, gdzie łatwość w odraczaniu zakupów jest znaczna. Dam dwa przykłady: może w tym roku nie potrzebujemy nowego fotela, może nie potrzebujemy do tego fotela podnoszonego biurka. Kupimy sobie w przyszłym roku, jak będzie może trochę bardziej stabilnie, jak nadpłacimy trochę kredyt, zmienimy pracę. Może nie potrzebujemy w tym roku nowych Raybanów, może nasze stare okulary są OK. 

Co za tym idzie, na przecięciu popytu i podaży pojawia się problem, bo wzrosły ceny tych rzeczy, które są w biznesie dobrami pierwszej potrzeby, czyli właśnie logistyki, software i tak dalej, a z drugiej strony w bardzo wielu kategoriach zdolność e-Commerce do przerzucenia tych kosztów w postaci wyższych cen na swojego użytkownika końcowego nie wystąpiła w taki sposób, żeby proporcjonalnie zbilansować te podwyżki. Jeżeli zwiększylibyśmy te ceny tak, żeby przerzucić tę podwyżkę w całości, to mogłoby się okazać, że skłonność do otwierania portfela zanika jeszcze bardziej.

Z tego może się wyłaniać dosyć pesymistyczny obraz świata, ale niesłusznie, bo jednocześnie jest tak, że rynek oferuje dzisiaj ogromne szanse, które w tej skali nie były dostępne jeszcze niedawno. Ogromna ilość marketplace w całej Europie przeskoczyła poziom dojrzałości i można na nich występować także z Polski. Świat jest, krótko mówiąc, dużo większy niż Amazon, eBay i Allegro. Mało tego: dojrzałość osiągnęło dużo rozwiązań technologicznych i naprawdę to prowadzenie biznesów za pomocą różnorakich rozwiązań technologicznych jest skokowo łatwiejsze. 

Najlepiej widać to w oprogramowaniu, ale nie tylko, bo naprawdę dzisiaj jest SaaS na wszystko, w SaaS-ach można po prostu przebierać. To wszystko, o czym Wam opowiadam, splątuje się razem. Taki świat, w którym rozdźwięk pomiędzy tymi, którzy radzą sobie najlepiej i najgorzej, będzie jeszcze większy niż dotąd, bo z jednej strony zagrożeń, których będzie trzeba unikać, jakichś szans, które trzeba wykorzystywać, będzie więcej i będą one większe. 

W tym świecie różnice pomiędzy zespołem a porażką będzie robił jak zwykle – zespół. Co za tym idzie, problem dostępu do talentu niezbędnego do tego, żeby nawigować w tym trudniejszym otoczeniu, będzie wyłącznie głębszy. Co za tym idzie – więcej i większych przegranych, więcej wygranych i zespół w centrum uwagi, który robi jak zwykle różnicę. Co za tym idzie, spodziewam się, jak zwykle, wzrostu popytu na usługi interim managementowe, ale to już nic nowego. Trzymajcie się ciepło w 2024 roku.

Krzysztof Wieczorek

Cześć Wam wszystkim, nazywam się Krzysztof Wieczorek i po raz kolejny na zaproszenie Marka mam przyjemność dzielić się z Wami moimi typami na trendy e-Commerce na rok przyszły. 

Zanim jednak o roku przyszłym, kilka słów o tym, jak się sprawdziły moje przewidywania co do mijającego. I tak: dla mnie rok 2023, zgodnie z przewidywaniami, był rokiem cięcia kosztów. Na całe szczęście wśród moich klientów było to cięcie oparte bardziej o modyfikacje, zmiany procesów, pewne inwestycje mające koszty docelowo obniżyć niż ślepe cięcie kosztów w Excelu. 

Z najciekawszych przykładów to chociażby wprowadzenie prostej mechanizacji przenośników na stacjach pakowania pozwoliło podnieść efektywność procesu o ponad 20%, a wymiana kartonów klapowych na automatyczne o kolejne 10%, co oczywiście spowodowało zmniejszony nakład pracy na obróbkę jednego zamówienia i spadek całkowitego kosztu obsługi. Co do samych opakowań – bardziej zagregowane zakupy, zmniejszenie szerokości portfolio opakowań pozwoliło także na obniżenie jednostkowej ceny takiego opakowania. 

Z czym nie trafiłem? Z tym że nasz mały kryzys powoduje zwiększony dostęp do pracowników. Branża nie odczuła tego absolutnie, pracy jest bardzo dużo, pracowników nadal mało, a niestety część naszych gości z Ukrainy wróciła do domów, część wyjechała dalej na zachód. Ta sytuacja w tym roku się nie poprawiła, nadal są problemy z pracownikami i przyszły rok pod tym względem nie zapowiada się wcale lepiej. 

Co więc będzie się działo w roku 2024? Z punktu widzenia gościa od logistyki na pewno zwrócę uwagę na to, jak będą się kształtowały wzrosty w e-Commerce. Na pewno czasy dynamicznie pnących się do góry zielonych słupków nieprędko wrócą, a na kolejny rozwój, wzrosty zapracować będzie trzeba bogactwem i jakością oferty oraz jakością obsługi. Temu z pewnością będę się przeglądał. 

W kwestii jakości obsługi – na co bym zwrócił uwagę i czemu na pewno będę się mocno przyglądał i w czym będę się starał pomóc jak najbardziej moim klientom? To jest dalsza profesjonalizacja działań w małych i średnich przedsiębiorstwach. Powoli, ale na szczęście coraz szybciej, czasy kartki papieru, z której się zbierało zamówienia, i czasy pana Zenka, który tylko jeden wiedział dobrze, co gdzie leży na magazynie, odchodzą do lamusa. Z przyjemnością obserwuję, jak firmy, które 2 lata temu bardzo się wzbraniały przed wdrożeniem jakichkolwiek systemów wspierających klasy WMS – Warehouse Management System czy OMS – Orders Management System, w tej chwili przymierzają się do wdrożeń, robią analizy, przygotowują na to budżety i liczę na to, że ten najbliższy będzie rokiem, w którym te mniejsze i średnie firmy będą wchodzić na profesjonalną, cyfrową ścieżkę, jeżeli chodzi o obsługę wewnętrznych procesów magazynowych. 

Co jest jeszcze bardzo ważne z punktu widzenia pozyskiwania i utrzymania klientów, to czas realizacji zamówień. Bardzo dużo się mówi o quick-Commerce, o same day delivery, natomiast w mojej ocenie nadal jest to mrzonka i mrzonką pozostanie. Tego typu usługi będą usługami klasy premium dostępnymi w wielkich aglomeracjach miejskich, natomiast na powszechny i masowy rozwój raczej nie ma szans. 

Natomiast na co na pewno warto zwrócić uwagę, to jest rzeczywiste oczekiwanie next day delivery, czyli dostawy następnego dnia. To jest standardem, w zasadzie trudno jest dzisiaj oferować dobry serwis z dostawą w 2–3 dni, natomiast walka trwa o to, żeby dostawa następnego dnia była rzeczywiście oferowana, czyli taki magiczny skrót cut of time, czas, do którego można pakować zamówienia, żeby jeszcze tego samego dnia zostały wysłane z szansą dostawy na następny dzień. 

Firmy będą walczyć o to, żeby procesy magazynowe były jak najsprawniejsze, żeby te zamówienia można było jak najdłużej pakować. Będzie to wymagało też oczywiście zmiany godzin pracy magazynu, a co najważniejsze i też bardzo trudne, renegocjacji umów z firmami kurierskimi, by te podjazdy kurierów na odbiory paczek były jak najpóźniejsze. 

Może nie najważniejszym, ale moim zdaniem bardzo ciekawym i lekko kontrowersyjnym trendem jest tak zwana zielona logistyka. Czemu „tak zwana”? Bo logistyka sama w sobie, zwłaszcza logistyka e-Commerce, jest zaprzeczeniem ekologii. Jest to realizacja kosztownych, energochłonnych procesów w imię wygody kupujących i chyba większość z nas ma tego świadomość. 

To, o czym jednak należy mówić i nad czym należy pracować, to to, żeby logistyka miała realnie jak najmniejszy impact na środowisko i nasze działania były temu środowisku jak najbardziej przyjazne. Wiele badań wskazuje, że także Polacy są gotowi na przykład dopłacać za bardziej ekologiczne opakowania produktu do wysyłki, ale to nie eliminuje problemu, bo jakby ostatnia mila, czy ten transport nie zniknie i on ma bardzo duży wpływ na koszty środowiskowe, a i samymi opakowaniami też wiele jest do zrobienia. 

Przejście na transport deremisyjny w ciągu najbliższych kilku lat moim zdaniem jest nierealny ze względu na technologię i koszty. Technologię – bo realne zasięgi samochodów dostawczych, elektrycznych to dzisiaj w okresie zimowym 150 kilometrów, a trasy kurierskie poza małymi miejscowościami, większymi, mogą sięgać 200 i więcej kilometrów dziennie, oraz ze względu na koszty. W Polsce jeździ co najmniej kilkanaście tysięcy busów kurierskich, ich wymiana w krótkim czasie jest poza zasięgiem budżetów zarówno firm kurierskich, a już na pewno poza zasięgiem podwykonawców tych firm. 

Co więc możemy zrobić, jakie działania podjąć, żeby nasza logistyka była mniej uciążliwa dla środowiska? Przede wszystkim promować zarządzenia PUDO, czyli rozwiązania dostaw do punktów odbioru, gdzie samochód dowozi na raz wiele paczek i nie robi kilometrów niepotrzebnie po okolicy. Oczywiście także zoptymalizować rozmiar opakowań. Jako ciekawostkę dodam, że jedna z firm produkujących opakowania zrobiła badania, na podstawie których wyszło, że w Polsce rocznie przewozi się 40 milionów metrów sześciennych powietrza przez to, że podmioty e-Commerce nie są w stanie dobrze dopasować opakowań wysyłkowych do rozmiaru paczki. Jak to się przekłada na impact na środowisko i na koszty? Mniejsze paczki oznaczają ich więcej w samochodzie, większą efektywność transportu, mniejsze oddziaływanie na środowisko. 

Kwestia samych opakowań natomiast wydaje się trochę łatwiejsza do ogarnięcia, ale nie wszystkie na pozór genialne pomysły sprawdzają się w praktyce. Kilka lat temu projekt UPS, niedawno InPost wspólnie z Modivo – firmy próbowały wdrożyć opakowania zwrotne, jednak te projekty skutków oczekiwanych nie przyniosły. Opakowania były dużo droższe w produkcji, bardziej materiałochłonne od zwykłych pudełek. Co do zasady miały wracać do obrotu, a jednak nie wracały. Dlaczego? Bo jest brak edukacji, brak zachęt do zwracania tych pudełek wielorazowych. Skutek uzyskany był odwrotny, wzrosły koszty zarówno monetarne, finansowe, jeśli chodzi o te opakowania i koszty obciążenia środowiska, bo ich wytworzenie pochłonęło więcej energii i materiałów. 

Czy jest szansa, żeby ten stan się zmienił? Pewnie tak, natomiast nieprędko i będzie to wymagało zunifikowanego systemu obrotu takimi opakowaniami, najprawdopodobniej systemu kaucjowania tych opakowań. Nie wierzę, żeby to nastąpiło w przyszłym roku. 

Co więc możemy z tym zrobić? Przede wszystkim pracować nad dopasowaniem opakowań do produktów, ale to rzeczywiście z rozwagą, żeby nie skończyć z katalogiem 150 rozmiarów opakowań, bo każdy nasz produkt ma swoje dedykowane pudełko wysyłkowe. Najlepiej jest wybrać sobie katalog kilku, maksymalnie kilkunastu opakowań w oparciu na wymiarach produktów, które mamy w magazynie, i używać do tego jak najmniejszej ilości wypełniaczy. Oczywiście można było pomyśleć o jakiejś supermaszynie pakującej. Są takie rozwiązania, które karton docinają pod wymiar, pod konkretne opakowanie i sklejają go w locie, natomiast z czystą ekologią ma to niewiele wspólnego, bo podczas produkcji takiego opakowania powstaje bardzo dużo odpadu i sama maszyna też nie jest napędzana dobrymi chęciami, ale jednak sporo prądu konsumuje. 

Oczywiście część produktów w niektórych branżach można wysyłać po prostu w papierowej kopercie, w jakimś ekologicznym foliopaku, albo nawet w opakowaniu produktowym. Przykłady? Bardzo dużą część branży fashion można spokojnie wysyłać kopertach kurierskich z folii skrobiowej lub papierowych, a część elektroniki, na przykład niektóre komputery, jest tak dobrze zapakowana, że wystarczy nakleić na pudełko fabryczne list przewozowy i spokojnie do klienta dotrze bezpiecznie i w sposób nienaruszony. 

Bardzo dobrym, aczkolwiek trudnym do wdrożenia rozwiązaniem, jest wykorzystanie kartonów drugiej szansy. Czy to z własnego magazynu, czy z pobliskiego sklepu spożywczego, czy hurtowni – pozyskane za darmo opakowania po innych produktach mogą z łatwością być wykorzystane w e-Commerce z korzyścią zarówno dla budżetu biznesu e-Commerce, jak i środowiska, ale tu o jednej rzeczy trzeba pamiętać. Takie podejście musi być odpowiednio skomunikowane do konsumentów. Należy ich o tym poinformować, wyjaśnić im, dlaczego to robimy, że robimy to wspólnie w trosce o środowisko i o to, żeby nowych odpadów generować jak najmniej. 

Na przyszły rok patrzę z optymizmem, choć mogą oczywiście się wydarzyć rzeczy absolutnie niespodziewane, natomiast na pewno będę mocno kibicować naszej profesjonalizacji działań w małych i średnich firmach i będę się bardzo ciekawie przyglądał podejściu zarówno sprzedawców, jak i kupujących do kwestii ekologii i społecznej odpowiedzialności w działaniu. 

Na koniec życzę Wam wszystkim, żeby wszystkie wdrożenia i zmiany przyniosły spodziewane efekty, żebyście podchodzili w sposób wyważony i racjonalny do ESG, czyli Environmental Social Governance – kwestii odpowiedzialności społecznej ekologii w biznesie, ponieważ, co ważne, te kwestie dla wielu firm dla wszystkich staną się prawnym i codziennym obowiązkiem. Jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego, samych sukcesów w nowym roku. Marku, dziękuję za zaproszenie, jeszcze raz wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.

Jakub Gierszyński

Cześć, Kuba Gierszyński, ekspert e-Commerce, członek rady GS1 Polska. 

Rok 2023 dla polskiego e-Commerce był pełen wyzwań, ale też czasem przyniósł wiele wskazówek, jak nasza branża może się rozwijać w nadchodzących latach. Po burzliwym okresie pandemii, skokowym wzroście zakupów online przyszła chwila na trochę oddechu, stabilności, ale również na konsolidację. 

Wzrost sprzedaży internetowej nie jest tak wykładniczy, jak w latach pandemicznych. Spowolnienie dało się już odczuć w 2022 roku, jednak e-Commerce cały czas rośnie. Wartość światowego rynku e-Commerce w 2023 roku ma sięgnąć 16 bilionów dolarów, a ta cyfra w nadchodzących 10 latach ma się potroić. Samo tylko tempo wzrostu e-Commerce w Europie ma sięgnąć w nadchodzących latach między 9 a 10 punktów procentowych. Polscy przedsiębiorcy mają również powody do optymistycznego patrzenia w przyszłość. Śledząc badania GUS-u, sprzedaż internetowa za październik oscylowała w granicach 9% sprzedaży detalicznej w gospodarce. Był to piąty z kolei miesiąc wzrostu udziału sprzedaży przy jednoczesnym wzroście wartości sprzedaży. Widać wyraźnie odbicie w porównaniu z początkiem roku, kiedy mieliśmy do czynienia ze znacznymi wahaniami tych wskaźników. Rynek rośnie około 10% w porównaniu do zeszłego roku. 

Nastroje na nadchodzący rok również są pozytywne. Śledząc raport „2023 rokiem cross-border” z Cinkciarz.pl, czytamy, że 72% polskich przedsiębiorców działających w branży e-Commerce, spodziewa się zwiększenia przychodów w nadchodzącym roku. Wzrost konsumpcji, jednoczesne spadające tempo dynamiki cen pozwala myśleć optymistycznie. Zmiana opcji politycznej też napawa optymizmem. 

Mimo że nastroje są pozytywne, należy pamiętać o tym, że szalenie istotne dla każdego biznesu będzie pilnowanie kosztów, efektywność procesu, płynność finansowa oraz skupienie się na działaniach, które faktycznie przyniosą krótkoterminowy zwrot z inwestycji. Klienci będą bardziej selektywnie, świadomie wybierać to, co najlepsze, postępując niczym wytrawni szachiści, planując każdy ruch z rozwagą, żeby ich portfele były zawsze w dobrym zdrowiu. Świadomi przedsiębiorcy muszą pamiętać, że handel jest obecnie wielokanałowy. Teraz każdy biznes to jest jednoczesna gra na wielu planszach: własna platforma, marketplace’y czy wykorzystanie narzędzi, jakie dają nam media społecznościowe. Wszystko po to, żeby dotrzeć do każdego klienta tam, gdzie jest, i zaproponować mu dokładnie to, czego potrzebuje. 

Przechodząc do trendów – w 2024 roku, będę obserwował pięć z nich. Są to: marketplace, AI i personalizacja, płatności odroczone, live selling oraz last mile delivery. Zaczynając od marketplace rozpatruję ten trend szeroko. Po pierwsze, jest to wchodzenie z własną ofertą na globalne platformy sprzedażowe, uzyskując dzięki temu dostęp do szerszej rzeszy klientów. Po drugie: mamy budowanie własnego marketplace, czyli wykorzystując siłę własnej marki i platformy, zapraszając do niej merchantów, czyli sprzedawców, którzy sprzedają swoje produkty. Skutecznie zaczęły to robić Empik, Decathlon, Douglas, Super-Pharm, robi to BRW czy Modivo i będzie to robić więcej marek w przyszłości. 

Kolejnym trendem będzie coraz szersze wykorzystanie narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w codziennej pracy. ChatGPT zdemokratyzował AI. Boom na generatywną sztuczną inteligencję zapoczątkowany przez bota wypuszczonego przez OpenAI wywołał efekt domina. Powstała masa aplikacji, które skokowo wspomagają naszą produktywność pracy, szczególnie w obszarze generowania treści w każdej formie. 

Pozostając właśnie w tym obszarze, warto wspomnieć personalizację, która jest znana e-Commerce od lat. Temat ten jest niezmiernie ważny, bo jest pewien standardowy ciąg przyczynowo-skutkowy. Dzięki personalizacji zapewniamy indywidualne podejście do klienta, jego fantastyczne doświadczenie z naszą marką, które materializuje się w lepszej konwersji, czyli sprzedaży, co powoduje wzrost lojalności, powtarzalności zakupów, przy czym kluczowe jest to, biorąc pod uwagę, że koszt pozyskania nowego klienta cały czas rośnie. 

Na szczególną uwagę zasługują płatności odroczone. Model takich zakupów przyspieszył w okresie pandemii, a w obecnej sytuacji gospodarczej odroczona płatność dla wielu internautów staje się kusząca. Już ponad 80% kupujących skorzystała z tego rozwiązania w 2023 roku. Poza znanymi rozwiązaniami na naszym rynku takimi jak PayPo czy Klarna możliwość tę zaczynają oferować Revolut, BLIK czy banki, które tworzą własne rozwiązania. Rynek spekuluje również, że Allegro szykuje się do rozszerzenia swojego Allegro Pay poza swoją domenę sprzedażową. 

Kolejnym trendem, który warto obserwować, jest live selling, czyli prowadzenie sprzedaży produktu podczas transmisji na żywo. Niektórzy prześmiewczo nazywają ten trend telezakupami 2.0. Zdecydowanie nie należy jednak tego bagatelizować. Live-Commerce od dawna z powodzeniem wykorzystują azjatyccy sprzedawcy. Również w Europie zaczyna się cieszyć ogromną popularnością. Największą zaletą live sellingu jest możliwość interakcji z klientami. Transmisje na żywo pozwalają użytkownikom dokładnie zapoznać się z produktem i wspierają spontaniczne zakupy. Z powodzeniem wykorzystują to branże takie jak moda czy beauty, ale streamingi rozpoczynają również inne dziedziny handlu. 

Ostatnim trendem, o jakim chciałem wam powiedzieć, jest last mile delivery. Sam obszar logistyki jest terenem prawdziwej bitwy. Jest ona sercem e-Commerce i ostatnim elementem łączącym klienta z marką. Szukanie alternatywnych form dostawy wygodnych dla klienta i efektywnych, ograniczających koszty ostatniej mili stanowi prawdziwe wyzwanie. Obserwujemy bardzo dynamiczny rozwój punktów PUDO. Prekursorem oczywiście były paczkomaty, ale w ślad za nimi idą inni operatorzy, jak i również inni gracze tacy jak Orlen czy Allegro. 

Kończąc, chciałbym wam polecić publikację Izby Gospodarki Elektronicznej: „Dekada polskiego e-Commerce” wydaną wspólnie z PWC. Znajdziecie w niej wywiady z uznanymi ekspertami e-Commerce, w których dzielą się swoimi refleksjami dotyczącymi skokowego rozwoju handlu e-Commerce na przestrzeni ostatnich 10 lat w Polsce. Życzę Wam dużo wytrwałości, kreatywności i pozytywnego myślenia w nadchodzącym roku. Cześć i do zobaczenia na e-Commerce’owym szlaku.

Adam Jędrychowski

Cześć, z tej strony Adam Jędrychowski z Satisfly. Jeśli chodzi o trendy, to muszę Wam przyznać, że od pewnego czasu jestem troszkę bardziej pokorny, jeśli chodzi o przewidywanie przyszłości, bo gdybym spojrzał na to, co mówiłem jeszcze parę lat temu na temat tego, co się wydarzy w e-Commerce, to powiedzmy, że to się średnio spełniło. Zresztą wydaje mi się, że to nie jest tylko mój przypadek, ale też przypadek wielu innych osób, które próbowały przewidywać przyszłość. 

Pewnie dwa lata temu ktoś by powiedział, że NFT, że Metaverse. Nie za bardzo, prawda? Ale patrząc na rok 2024, wydaje mi się, że to będzie rok AI, a może nie AI, tylko modelów językowych, które za AI teraz uchodzą. Na pewno pojawi się bardzo dużo narzędzi, które będą w jakiś sposób ułatwiać pracę w e-Commerce, automatyzować pewne rzeczy. To już się zresztą dzieje w tej chwili, ale przewiduję, że w 2024 będzie wysyp takich narzędzi, które pomogą marketerem, e-Commerce managerom lepiej i szybciej zarządzać sklepami. To pierwszy trend. 

Drugi trend dotyczy bardziej obszaru B2B. Mam na myśli nieuchronną transformację cyfrową firm w Polsce, ze względu na to, że jest jeszcze bardzo dużo takich organizacji, które funkcjonują w przestarzałym modelu, gdzie wchodząc na stronę, widzimy po prostu katalog i przycisk „zadzwoń do handlowca” albo „zapytaj o produkt”. To we współczesnym świecie, gdzie wszystko chcemy szybciej, teraz, już, jesteśmy przyzwyczajeni do prostych, łatwych zakupów w sklepach B2C, nie może już dalej funkcjonować. Jeśli firma chce się rozwijać, zdecydowanie musi pójść w kierunku budowania własnej platformy B2B – czy to na silniku abonamentowym, czy dedykowanym, czy może na open source. Przewiduję, że bardzo dużo firm w przyszłym roku, patrząc też na to, że jeśli odblokują się środki unijne, pojawi się więcej pieniędzy na rynku, pójdzie w tym kierunku, ponieważ jeśli zostaną w miejscu, to po prostu zostaną zjedzeni przez konkurencję. 

Trzecim trendem (tutaj też pewnie nie będę oryginalny, bo sporo osób o tym mówi) jest przejście do modelu D2C – bezpośrednia sprzedaż do konsumentów przez rozmaite marki, czyli po prostu budowanie własnego kanału, który jest pod pełną kontrolą marki. Oczywiście że sprzedaż przez dystrybutorów ma wiele zalet, bo odpada nam bardzo dużo nie tylko kosztów, ale też zadań związanych ze sprzedażą, ale z drugiej strony za tym idzie też sporo problemów, takich jak na przykład brak albo słaba kontrola nad tymi dystrybutorami, brak kontroli nad komunikacją marki i tak dalej. W związku z tym coraz więcej marek na pewno będzie szło w budowanie własnego kanału sprzedaży, bezpośredniego, który, niestety albo „stety”, będzie konkurował również z dystrybutorami. Dzięki.

Marek Kich

Na koniec moje skromne zdanie na temat nadchodzącego roku. Żeby być uczciwym, musiałbym się cofnąć do roku 2023. Wtedy mówiłem o dwóch rzeczach: po pierwsze, o optymalizacji biznesu, a po drugie o tym, że będę obserwował ruchy producentów w kierunku sprzedaży bezpośredniej do konsumenta. No i cóż, w zasadzie mógłbym dzisiaj mówić o AI, personalizacji, ale właściwie to najlepiej byłoby powiedzieć, że w tym roku będę miał dokładnie takie same przemyślenia i będę się kierował ku dokładnie tym samym trendom, co w ubiegłym roku. 

Jest jednak pewna różnica. Jest nią to, że jesteśmy tak naprawdę o rok później, w międzyczasie wydarzyło się parę rzeczy. Po pierwsze, firmy, które czekały – wiele z nich już się nie doczekało, co pokazuje, że warto było w tym czasie inwestować, o ile oczywiście były pieniądze. Z drugiej strony rynek też nie czekał. Jeśli chodzi o automatyzację, to pojawiło się naprawdę dużo ciekawych narzędzi, które pozwalają już w dużej mierze większość takich powtarzalnych operacji zautomatyzować. 

Czasy są więc podobne, jeśli chodzi o skalę trudności. Być może gospodarka trochę się trochę pobudzała, ale nadal nie możemy mówić, że mamy komfort sytuacji. Z drugiej strony zmieniło się otoczenie rynkowe, co nie zmienia faktu, że być może będzie łatwiej, bo niektóre firmy jednak rok przetrwały, więc przynajmniej wiedzą, z czym się mierzą, ale trendy, wydaje się, że będą dokładnie takie same. 

Jeżeli chodzi o moje rekomendacje, to, po pierwsze – automatyzujcie i optymalizujcie, co się da. Jeżeli macie w biznesie jakieś elementy, które są nie do końca pomierzone, to wydaje się, że to nie jest komfortowa sytuacja. Jeśli ktoś ma biznes poukładany na styk, to o ile jeszcze w ogóle wytrzymuje presję otoczenia, to jest ostatni moment na to, żeby zacząć monitorować rzeczy, które są ważne – takie kluczowe elementy biznesu. Tam, gdzie odstajecie od rynku, jesteście nieporównywalnie gorsi od konkurencji, warto zastanowić się nad tym, jak te obszary zoptymalizować i zautomatyzować. Oczywiście będzie tutaj pomocne AI, wdrożenie automatyzacji na poziomie integracji pomiędzy systemami. Oczywiście automatyzacją będzie też odciążenie działu handlowego i wdrożenie sprzedaży elektronicznej samej w sobie. Tutaj dla każdej firmy trend, automatyzacja, optymalizacja biznesu będzie oznaczał coś innego, natomiast czasy nie wskazują na to, że inne rozwiązania dadzą lepsze efekty. Jeszcze raz podkreślę: automatyzacja, automatyzacja i automatyzacja. 

W przypadku producentów z kolei mam na myśli optymalizację biznesu w taki sposób, że zamiast dzielić się zyskami z dystrybucją, wchodzą w sprzedaż bezpośrednią dla klientów, co oczywiście ma swoje plusy i minusy. Minusem jest to, że nagle nie mamy tych klientów 20 w postaci sieci dystrybucji, tylko dziesiątki tysięcy w postaci klientów bezpośrednich. Rzutuje to też na to, jak będą wyglądały operacje na magazynie, na politykę cenową, na sposób organizacji firmy. Z drugiej strony czasy też pokazały, że niektóre firmy producenckie zaczęły mieć problem siecią dystrybucji, chociażby dlatego, że małe sklepy zaczęły upadać. Nagle więc okazuje się, że ta sieć dystrybucji, o ile kiedyś była takim stabilnym źródłem przychodu, to wcale tak to już nie musi wyglądać. Producenci więc dalej zaczynają szukać i wychodzą na marketplace albo wdrażają swoje e-Commerce, no i budują (czy próbują budować) przewagę. Jak się okazuje, problemy są nie tylko organizacyjne, ale też na przykład z budowaniem marki, która w sieci dystrybucji taka schowana, bez jakiegoś sensownego komunikatu miała sens, a w przypadku sprzedaży bezpośredniej jest to bardzo utrudnione. 

Podsumowując więc: jaki będzie 2024? Na pewno trudny. Na pewno będzie to rok, gdzie przetrwają najsilniejsi, natomiast już po zapytaniach, ruchach na rynku widzę, że będzie to też czas inwestycji dla firm, których może nawet nie tyle zmęczyło to czekanie, ile presja konkurencji spowodowała, że już czekać nie mogą, czy też presja rynku spowodowała, że czekać już tak naprawdę nie ma na co. 

Na koniec w swoim imieniu, ale też w imieniu wszystkich ekspertów będziemy Wam życzyć 2024 roku, który będzie owocny, będzie rokiem wysokich sprzedaży i będzie rokiem, który podsumujemy sobie naprawdę wysoką piąteczką. Trzymajcie się, do usłyszenia w następnym odcinku.