75:48 Odcinek 082

Trendy e-Commerce w 2023 roku – poznaj wskazówki 14 ekspertów

E-Commerce ciągle się zmienia i czasami ciężko jest nadążyć za każdą nowością. Co roku są jednak takie trendy, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę, bo wyznaczają kierunek rozwoju całego ehandlu. W co inwestować, żeby w 2023 roku być o krok przed konkurencją i spełniać oczekiwania klientów? Jakie trendy śledzić w 2023 roku, by odnieść sukces w e-Commerce?

W tym odcinku razem ze mną pojawi się aż 13  ekspertów:

  • Maciej Lewiński,
  • Artur Olejniczak,
  • Justyna Skorupska,
  • Krzysztof Wieczorek,
  • Adam Jędrychowski,
  • Jakub Gierszyński,
  • Wojciech Haremza,
  • Witold Wrodarczyk,
  • Michał Konieczny,
  • Bartosz Pilch,
  • Tomek Kasperski,
  • Marek Mac,
  • Łukasz Chwiszczuk.

Każdemu z nich zadałem jedno pytanie: jaki jest najważniejszy trend w e-Commerce, który będziesz obserwować w 2023? Posłuchaj, jak poradzili sobie z odpowiedzią.

Listen to „082 – Trendy e-Commerce w 2023 roku – poznaj wskazówki 14 ekspertów” on Spreaker.

Dodatkowe materiały

  1. Odcinek Jak zadbać o finanse sklepu internetowego? – Wojciech Plona, który pomoże Ci zaplanować finanse Twojego e-Commerce w nadchodzącym roku
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/081-jak-zadbac-o-finanse-sklepu-internetowego-wojciech-plona/
  2. Odcinek Jak angażować ludzi w zmiany w firmie? – Wojciech Paździor, dzięki któremu łatwiej wprowadzisz do swojego biznesu zmiany zgodne z nadchodzącymi trendami
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/066-jak-angazowac-ludzi-w-zmiany-w-firmie-wojciech-pazdzior/
  3. Ubiegłoroczny odcinek o trendach na 2022 rok
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/056-trendy-e-commerce-w-2022-roku-poznaj-wskazowki-10-ekspertow/

Transkrypcja odcinka

Kiedy na początku 2022 roku wszyscy myśleliśmy nieśmiało, że będzie się wyróżniał na tle poprzednich tym, że w końcu jest spokojniej, to dwa miesiące później znów się okazało, że zwinność się opłaca, bo nie wszystko da się przewidzieć. Jednak mimo tego, że czasy są niepewne, warto planować i zestawiać potem plan z realizacją, bo jak to się ładnie mówi: „Statek płynie szybciej, kiedy wszyscy wiosłują w jednym kierunku”. Dlatego na koniec roku tradycyjnie już zaprosiłem ekspertów z branży, żeby podzielili się z Tobą swoimi przewidywaniami na to, jak może wyglądać 2023 rok w e-Commerce. 

Będzie bardzo szeroko – od optymalizacji magazynów aż po marketing i analitykę, więc myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Pozwolę sobie tym razem nie przerywać w trakcie, więc już teraz zapowiem listę gości. Jeśli słuchasz Sztuki e-Commerce, to na pewno będą to same znajome głosy, a będą to kolejno:

  • Maciej Lewiński, którego gościłem w 67. odcinku o Google Analytics 4;
  • Artur Olejniczak – ekspert z przewidywań na 2022 rok;
  • Justyna Skorupska, od której w 65. odcinku mogłeś dowiedzieć się o sprzedaży transgranicznej;
  • Krzysztof Wieczorek – najlepszy ekspert od logistyki, jakiego znam;
  • Adam Jędrychowski – gość z 57. odcinka o archetypach marki;
  • Jakub Gierszyński, którego, mam nadzieję, nikomu nie trzeba przedstawiać;
  • Wojciech Haremza – gość 41.odcinka o Core Web Vitals;
  • Witold Wrodarczyk – niekwestionowany lider opinii w temacie zagadnień cookies i prywatności w sieci;
  • Michał Konieczny, którego gościłem w 80. odcinku o automatyzacji marketingu;
  • Bartosz Pilch – ekspert e-Commerce B2B i gość odcinka numer 78;
  • Tomek Kasperski, którego mogłeś posłuchać w 18. odcinku o fulfillmencie;
  • Marek Mac – ekspert od wdrożeń ERP;
  • Łukasz Chwiszczuk – gość 74. odcinka o Google Ads;
  • i na końcu skromnie ja i kilka moich obserwacji.

Zapraszam do przesłuchania naszych przewidywań na 2023 rok w e-Commerce.

Maciej Lewiński 

Cześć, z tej strony Maciej Lewiński. Jestem z Poznania. To oczywiście nie jest nic złego – nie jestem skąpy, a gospodarny i nawet chyba teraz przeziębiony, co nie zmienia faktu, że zajmuję się w Polsce Google Analytics i analizowaniem danych. Między innymi na tej podstawie – na podstawie swojego doświadczenia i tego, co widzę w oparciu o to, co widać w branży marketingu internetowego oraz e-Commerce – przygotowałem dla Was listę pięciu umiejętności, dzięki którym, wydaje mi się, zarobicie tonę pieniędzy w 2023 roku. 

Oczywiście, nie da się ukryć, pierwszą taką umiejętnością, którą należałoby posiadać, jest znajomość Google Analytics 4, bo każda firma korzystająca z Google Analytics będzie musiała finalnie przenieść się na to narzędzie do 1 lipca 2023 roku i na rynku, nie da się ukryć, będzie brakowało bardzo wielu ekspertów, specjalistów, którzy nie dość, że pomogą w tej przesiadce, to z drugiej strony bardzo będą rozumieli to narzędzie, przez co będą też pomagali w konsultowaniu niektórych wartości, które będziemy mogli w nim spotkać, więc to jest na pewno pierwsza umiejętność, na której bym się skupił w 2023 roku. 

Z kolei konsekwencją przejścia na Google Analytics 4 jest moja druga umiejętność, którą mam na liście, czyli Big Query, bo właściciele kont Google Analytics 4 będą mogli przechowywać swoje dane w zewnętrznej bazie danych, którą jest właśnie Big Query. Będzie dawało nam ono możliwość przechowywania danych niespróbkowanych. Będziemy mogli te dane przechowywać dłużej niż w narzędziu Google Analytics 4, bo dłużej niż przez 14 miesięcy, i będziemy mogli oczywiście integrować inne źródła danych w celu głębszych analiz. 

Bierze się to w głównej mierze z tego, że prognozy na 2023, 2024 i 2025 rok są takie, że tych danych w e-Commerce i marketingu po prostu będziemy mieli mniej. Bierze się to głównie z ograniczeń technologicznych oraz prawnych. Ze względu na to, że tych danych będziemy mieli mniej, powinniśmy zacząć bardziej dbać o jakość tych danych. Żeby była ona lepsza, powinniśmy po prostu te dane integrować z różnych miejsc do jednego i zbudować sobie takie jedno źródło wiedzy w naszej firmie. Nie musi to być wcale szwagier, nie musi to być też Google Analytics, ale może właśnie to być Google Big Query. 

Z kolei dla osób, które nie przejdą na Google Big Query (bo to nie jest powiedziane, że każdy musi sobie na to przejść) to taką trzecią umiejętnością, która będzie bardzo pożądana w 2023 roku, jest znajomość SQL-a, czyli języka bazodanowego ze względu na to, że każda firma pracuje na jakimś narzędziu, które opiera się na jakiejś bazie danych i chcąc przetwarzać te informacje z wielu różnych miejsc, będziemy starali się raczej unikać interfejsów narzędziowych, a bardziej patrzeć na dane z punktu widzenia samej bazy danych. Bez znajomości SQL-a będzie to praktycznie niemożliwe, dlatego ja w tym roku bardzo mocno starałem się rozwinąć moje umiejętności SQL-owe. Wyszło to na razie ograniczenie, ale mimo wszystko się nie poddaję i zasuwam dalej. 

Nie zmienia to faktu, że moją czwartą umiejętnością jest posiadanie wiedzy i umiejętności instalowania Google Tag Managera po stronie serwera, bo w miarę tego, jak firmy i organizacje stają się bardziej świadome tematu związanego z prywatnością, zaczną one przechodzić na śledzenie po stronie serwera, żeby ten spadek danych wyhamować. Oczywiście nie da się go cofnąć, ale można go w jakimś stopniu wyhamować, próbując właśnie przetwarzać dane stojące po stronie swojego serwera, a do tego będzie potrzebny Google Tag Manager. Żeby mieć więcej danych, w marketingu i w e-Commerce Google Tag Manager jest też absolutnie dobrym kierunkiem. Widzę teraz na rynku bardzo dużo potrzeby przejścia na Google Tag Managera po stronie serwera, ale niestety specjalistów i ekspertów z tej dziedziny jest jak na lekarstwo, więc warto byłoby się tym zainteresować. 

Ostatnią, piątą umiejętnością, w którą bym zainwestował w 2023 roku, jest umiejętność, którą nazywam Piwik PRO, czyli alternatywa do Google Analytics. Jest to narzędzie analityczne (w ogóle, ciekawostka, jest ono budowane w Polsce, we Wrocławiu), które ma ogromną szansę zaistnieć w torcie narzędzi analitycznych w momencie tego wymuszonego przejścia z Google Analytics na Google Analytics 4. Nie każdy musi na niego przejść, ale każdy musi mieć dane, żeby wiedzieć, co się dzieje na jego stronie internetowej, dlatego też pierwszą taką alternatywą, którą bym rozważał, z całą pewnością jest Piwik PRO. Tutaj warto zadać sobie pytanie – ilu znacie specjalistów, ekspertów, agencji, które specjalizują się wyłącznie w Piwiku? No właśnie, bardzo mało albo nawet w ogóle. Dlatego w tej niszy absolutnie też szukałbym miejsca do tego, żeby w tym 2023 roku zarobić najwięcej pieniędzy. 

To wszystkie pięć umiejętności, o których miałem powiedzieć, więc na ten moment się żegnam. Życzę wszystkim owocnego 2023 roku. Mam nadzieję, że jeszcze do usłyszenia. Trzymajcie się, cześć!

Artur Olejniczak

Szanowni Państwo, dzień dobry. Marek zawsze stawia poprzeczkę bardzo wysoko i zadaje bardzo trudne pytania. Jeśli miałbym jednoznacznie powiedzieć, jaki trend będzie dominował w 2023 roku, to powiem szczerze, że nie jestem w stanie tego zrobić. 

W mojej ocenie ten rok będzie zdeterminowany przez trzy słowa: szybko, łatwo i wygodnie. Mobilne zakupy to trend, który obserwujemy już od paru lat i rośnie ilość użytkowników, którzy korzystają ze smartfonów, tabletów, smartbandów i myślę, że ten kanał komunikacji będzie bardzo szybko i mocno się rozwijał w tym nadchodzącym roku. 

Myślę, że ilość danych, które dzisiaj posiadamy o naszych klientach, będzie bardziej użyteczna i na bazie tych danych będziemy budowali jeszcze lepiej dopasowaną, ekskluzywną, indywidualną ofertę. Tym samym będziemy lepiej do trafiać do klientów, lepiej odczytywać ich gusta i też kreować w jakiś sposób potrzeby. 

Dla mnie ważnym elementem e-Commerce jest sprzedaż społecznościowa, więc dostęp do produktu przez kanały, portale, aplikacje społecznościowe będzie też zyskiwał na znaczeniu i firmy będą baczniej przyglądały się tym sposobom sprzedaży. 

Na koniec dodałbym uproszczenia w kontekście płatności, korzystanie przez większą ilość osób z odroczonych płatności, rozwój aplikacji kurierskich, które już dzisiaj są na zaawansowanym etapie, ale będą jeszcze bardziej inteligentne, ułatwiając i upraszczając proces dostawy danego towaru, zamówionego produktu. 

Szczerze powiem, że oceniam 2023 rok jako pełen wyzwań, którym ufam, że wszyscy sprostamy. Pozdrawiam bardzo serdecznie, Artur Olejniczak – Wyższa Szkoła Logistyki. Wszystkiego dobrego!

Justyna Skorupska

Cześć wszystkim, nazywam się Justyna Skorupska i mam ogromny zaszczyt być członkiem rady Izby Gospodarki Elektronicznej, ale również pracować w Accenture Song jako osoba, która odpowiada za kontakty z klientami, no i w szczególności stara się pokazać, jak można wspierać rynek e-Commerce nie tylko rozwiązaniami marketingowymi, biznesowymi, ale również technologicznymi. 

Marek zadał tak naprawdę bardzo trudne pytanie: „Jaki trend będziemy obserwowali wszyscy?”. Oczywiście, że będziemy obserwowali, jak w ogóle rynek e-Commerce wygląda nie tylko w Polsce, ale również na świecie. Osobiście będę na pewno się skupiać i rzeczywiście obserwować, jak rozwija się rynek mobile commerce. To naprawdę bardzo dynamicznie rosnący obszar. Liczby pokazują, jak kolosalna zmiana nastąpiła w czasie pandemii, bo wiemy chociażby, że w 2011 roku smartfony odpowiadały za 6% całego globalnego ruchu w sieci, natomiast w 2020 roku z tego 6% ten globalny ruch zmienił się na aż 55%. Nie da się ignorować takich wzrostów, więc tak naprawdę wydaje się, że to właśnie urządzenia mobilne będą tymi pierwszymi wrotami do zakupów w Internecie. Te globalne zmiany, które się dzieją, pokazują również tyle, że ruch na stronach internetowych w niektórych branżach, właśnie udział mobile commerce przekracza już udział standardowy, desktopowy. 

Ta konkurencja również na rynku mobilnym absolutnie rośnie tym bardziej, że nie do końca mamy tak naprawdę uzgodnioną definicję, co to znaczy mobile commerce, bo zarówno dostęp właśnie mobilny przez Internet po prostu do stron internetowych, które są przygotowane do obsługi urządzeń mobilnych, czyli są w technologii RWD, też możemy nazywać (i powinniśmy) mobile commerce, ale absolutnie mamy też do dyspozycji cały obszar dedykowanych aplikacji mobilnych przygotowywanych przez retailerów i różne firmy, które starają się w ten sposób lojalizować swoich klientów. 

Coraz częściej duże platformy, jak również właśnie retailerzy, starają się zachęcić i ściągnąć do siebie swoich potencjalnych klientów właśnie za pomocą aplikacji mobilnych ich wręcz lojalizować. Popatrzmy na przykład na wejście Vinted do Polski – nie mamy absolutnie żadnego innego interfejsu niż tylko aplikacja mobilna, a kolosalny wzrost ruchu związany przede wszystkim z trendem zero waste generalnie, jeżeli chodzi o konsumenckie podejście, spowodował, że aplikacja stała się bardzo popularna. 

Drugim trendem, który będę obserwować, jest trend social commerce, czyli to, w jaki sposób właśnie za pomocą urządzeń mobilnych w dużej mierze będziemy kupować (i już kupujemy) na serwisach społecznościowych. Tu nie jest tylko mowa o Facebooku czy wręcz… może to dziwnie zabrzmi, ale również na LinkedIn, także, oczywiście, za pomocą Instagrama, TikToka czy Pinteresta. Wydaje się, że taki trend typowo live commerce, czyli sprzedaż na żywo za pomocą mediów społecznościowych też powoli staje się czymś, co zachęca osoby (szczególnie, które mieszkają na wsiach) do korzystania z zakupów przez Internet, ale właśnie za pomocą mediów społecznościowych, i to jeszcze na żywo

W naszym ostatnim raporcie (oczywiście myślę o Izbie Gospodarki Elektronicznej), wychodzi, że Polacy generalnie są teraz ostrożni, więc wydaje się również, że przełoży się to jednak nie tylko na sposób kupowania, ale też na wartość, jaką będziemy wydawać generalnie. Uważam, że udział zakupów internetowych w całym portfelu zwiększy się, natomiast wartość niekoniecznie może pozostać wzrostowa, chociaż jak zostanie na tym samym poziomie, to będzie to absolutny sukces, jeżeli chodzi o e-Commerce. Tak czy inaczej, wiele firm przewiduje absolutnie wzrost tego rynku i wydaje się, że właśnie mobile commerce i social commerce to są trendy, które powinniśmy obserwować i na które powinniśmy zwracać uwagę. 

Szczerze powiedziawszy tych trendów jest całe mnóstwo, bo w ramach chociażby mobile commerce, powinniśmy myśleć o rozszerzonej rzeczywistości, o kontroli za pomocą głosu. Bardzo wiele młodych osób, ale również starszych, wyszukuje i „komunikuje się” ze swoim smartfonem właśnie głosem, co przez wiele lat nie było takie oczywiste. 

Ponieważ jak zwykle się zagadałam i mogłabym o e-Commerce długo, to myślę, że już wystarczy. Dziękuję bardzo za zaproszenie i trzymam kciuki jak zwykle za rozwój e-Commerce w Polsce. Pozdrawiam, Justyna Skorupska.

Krzysztof Wieczorek 

Cześć Wam, nazywam się Krzysztof Wieczorek. Na co dzień pracuję jako konsultant dla Dr.Max Drogeria oraz jako konsultant niezależny w obszarze logistyki e-Commerce. Miałem już przyjemność kilkukrotnie gościć na antenie u Marka i z prawdziwą przyjemnością podzielę się z Wami moimi przewidywaniami co do najważniejszych trendów w e-Commerce na rok 2023. 

Specjaliści od marketingu i managerowie e-Commerce, mówiąc o nowych trendach, wskazują często na voice commerce, rozwój form odroczonych płatności, na pocovidowy powrót do omnichannel czy też na wzrost potencjału virtual i augmented reality. Ja jednak jako osoba mocno związana z logistyką i całym zapleczem operacyjnym e-Commerce patrzę na to z trochę innej perspektywy. Z mojego punktu widzenia głównym trendem na rok 2023 będzie cięcie kosztów. Gospodarka nie pozbierała się jeszcze na dobre po pandemii, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie. Światowe rynki zareagowały też nerwowo, nerwowo zrobiło się także na naszym lokalnym poletku. Kryzys na rynku paliwowym i energetycznym w błyskawiczny sposób napędził spiralę inflacji, która to odbiła się na handlu, a zwłaszcza na e-Commerce w dwójnasób. Z jednej strony skokowo wzrosły koszty logistyczne, utrzymanie magazynu, koszty opakowań, wypełniaczy i koszty transportu, z drugiej zaś inflacja znacznie powyżej wzrostu wynagrodzeń mocno ograniczyła rozporządzalny dochód Polaków. Powszechnie mówi się już o spadku wartości koszyków. Spada zarówno ilość kupowanych produktów, jak widoczny jest downgrade, czyli wybór tańszych produktów zamiast wcześniej wybieranych droższych. Krótko – klienci wydają mniej, kupują produkty, na których sprzedawcy zarabiają mniej, do tego rosną koszty obsługi coraz mniej rentownych zamówień. 

Nic nie wskazuje na to, że sytuacja ta zmieni się w ciągu najbliższych miesięcy. Co więcej, podwyżki płacy minimalnej w 2023 roku i idące za tym podwyżki składek ZUS te koszty jeszcze bardziej zwiększą. Całokształt sytuacji wskazuje, że każdy e-biznes, który do tej pory nie przykładał jakiejś wyjątkowej wagi do kosztów, będzie musiał się z tym niezwłocznie zmierzyć i przygotować się do ostrych oszczędności. Podstawą takich działań jest pogłębiona analiza kosztów i rentowności. 

Menadżerowie e-Commerce często zapominają, że marża ze sprzedaży zwykle liczy się w procentach, ale koszty logistyki w złotówkach. Te same 20% marży z 50, 100 czy 200 złotych daje różne kwoty, jednak w każdym przypadku koszt logistyczny będzie praktycznie stały i wraz z kosztem dostawy będzie się kształtował zwykle na poziomie kilkunastu i więcej złotych. Poprawna i głęboka analiza kosztów per koszyk powinna pozwolić na weryfikację opłacalności poszczególnych transakcji oraz na podjęcie działań mających na celu albo podniesienie wartości koszyka do poziomu opłacalności, albo eliminację ofert nieopłacalnych. 

Nad samymi kosztami także należy mocno popracować i przede wszystkim uszeregować je pod kątem wagi – które najwięcej ważą budżecie, a potem pod kątem możliwości optymalizacji – na które możemy wpłynąć, a na które mniej. Zwykle 2 główne składniki kosztowe, na które mamy wpływ, to infrastruktura i jej utrzymanie oraz koszty zatrudnienia. Niestety, na koszty zewnętrzne w postaci przesyłek czy opakowań mamy mniejszy wpływ, co oczywiście nie powinno nas powstrzymywać przed próbami negocjacji czy zmian dostawców. 

Na koszt infrastruktury składają się zarówno koszty związane z czynszem, jak i wszelkie związane z mediami, i to te koszty właśnie gwałtownie wzrosły ze względu na to, że koniec podwyżek jeszcze nie nastąpił. O ile czynsze w przypadku umów długoterminowych są zwykle nienegocjowalne, to w przypadku kosztów energii elektrycznej i ogrzewania jest pewne pole manewru. Pierwsza rzecz to przede wszystkim inwentaryzacja obiektu pod kątem jego energochłonności – urządzenia, oświetlenie, izolacja budynku i tym podobne. Kolejnym krokiem jest wdrożenie odpowiednich działań, jak na przykład wymiana tradycyjnego oświetlenia na LED (jeśli nie zrobiono tego do tej pory) plus opcjonalny montaż czujnika ruchu w pomieszczeniach o małym obciążeniu. Także kontrola urządzeń mechanicznych – czy są użytkowane właściwie, czy nie są uruchomione bez potrzeby. Wszak w wielu firmach co noc stoją włączone komputery i drukarki, w ciągu dnia chodzą taśmociągi, które nie są w danej chwili obciążone i nie wykonują żadnej pracy. Warto rozważyć uszczelnienie budynku, wyeliminowanie mostków cieplnych, dołożenie kurtyn blaskowych lub powietrznych na rampach, żeby ograniczyć ucieczkę ciepła. Co warto też zrobić, to obniżyć temperaturę w magazynie do poziomu akceptowalnego przez prawo pracy i pracowników. W skrajnym przypadku, jeżeli magazyn pracuje na trzy zmiany, a zmiana nocna jest zmianą wyłącznie porządkową, warto rozważyć taką reorganizację pracy, by tę zmianę w całości wyeliminować. 

Co do kosztów osobowych, niestety, nawet idący kryzys nie poprawi znacząco sytuacji pracodawców. Wzrost kosztów pracy w wyniku podwyżek płacy minimalnej dotknie wszystkich poziomów wynagrodzeń. Nawet jeżeli w wyniku zwolnień w wielu firmach ilość poszukujących pracy na rynku się zwiększy, to jednak ich oczekiwania płacowe będą się utrzymywać jeszcze długo na wysokim poziomie i będą to oczekiwania poparte znaczącym wzrostem kosztów życia. Właściciel firmy stanie przed wyzwaniem takiego zarządzania zespołem, żeby zapewnić optymalną ilość osób do sprawnego wysyłania paczek przy możliwie najniższym koszcie na paczkę. Aby to osiągnąć, trzeba będzie pochylić się nad mierzeniem efektywności pracowników, mierzeniem dziennego i tygodniowego obciążenia pracą. W oparciu o te pomiary można będzie myśleć o wprowadzeniu systemu wynagrodzenia opartego o wydajność oraz zatrudnieniu w niepełnym wymiarze godzin. Z doświadczenia wiem, że trudno o bardziej efektywne rozwiązanie, niż stały, wąski zespół wynagradzany dobrze za ciężką pracę, wspierany w kluczowe dni w miarę stałymi pracownikami w niepełnym wymiarze godzin. 

Na koniec w aspekcie oszczędności warto przyjrzeć się kanałom sprzedażowym i kosztom pozyskania klienta. Oczywiście najlepiej, żeby wypowiedzieli się w tej kwestii specjaliści, ale jako laik zadałbym sobie pytania: po pierwsze – czy właściwie wydaje pieniądze na kampanie marketingowe w Internecie? Czy promuję produkty o odpowiedniej marży i odpowiednio wysokich szansach na sprzedaż? I po drugie – czy moje oferty na marketplace są na pewno rentowne? Czy po odliczeniu kosztów logistycznych i odliczeniu prowizji marketplace nadal będę osiągał dochód na wszystkich pozycjach z mojej oferty? 

Tym mało optymistycznym akcentem kończę tę przydługą i smutną wypowiedź. Życzę Wam wszystkim, żeby moje przepowiednie o roku cost cuttingu się nie spełniły i żebyśmy za rok o tej porze mogli z uśmiechem na ustach robić podsumowanie wyjątkowo udanego biznesowo roku 2023. Do usłyszenia, cześć!

Adam Jędrychowski 

Cześć, z tej strony Adam Jędrychowski z Satisfly. Trendem e-Commerce w 2023 roku, któremu będę się przyglądać z uwagą, jest live commerce. Mówię tutaj nie tylko o takim streamowaniu, powiedzmy, wymuskanym, gdzie w studiu są profesjonalne kamery i tam jakiś celebryta, aktor sprzedaje produkty, tylko bardziej o takim autentycznym sellingu, w krótkich formach wideo, bardziej spontanicznych, niepoukładanych… Takim trendzie właśnie z TikToka, można powiedzieć. Uważam, że tutaj pójdzie taki odruch w stronę autentyczności, czyli tak jak byśmy sobie wzięli jakąś analogię, to mamy Pandorę kontra Yes.pl. Pandora – wymuskane, celebryckie reklamy, słodziutkie, zupełnie odklejone od rzeczywistości, a z drugiej strony Yes, który ma przekaz bardziej autentyczny, prospołeczny i mają po prostu coś ciekawego do powiedzenia. Sądzę, że live commerce też będzie temu sprzyjać, że te marki staną się bardziej ludzkie, przyziemne i może w końcu przestaną pokazywać świat taki totalnie oderwany od rzeczywistości

Idąc dalej, live commerce jest dużą wartością dla klienta, to znaczy standardowo tam w sklepie, jak mamy kartę produktu, no to co tam… Jest zdjęcie, jedno, dwa, czasami więcej, rzadko film, są też opisy zazwyczaj niestety dosyć lakoniczne i często klienci na to narzekają i wskazują jako główną bolączkę w różnych raportach dotyczących e-Commerce. W takim live commerce produkt można pokazać w kontekście, czyli osoba, która to prezentuje, może taki charyzmatyczny pracownik firmy, właściciel albo ktoś inny (nie celebryta) może pokazać produkt w różnych kontekstach. Może go po prostu założyć na siebie czy pokazać jakąś stylizację, na przykład, jeżeli to są ubrania albo biżuteria. Może pokazać wady, zalety produktu. Może pokazywać, jak się go prawidłowo używa, jakie są rzeczy, które powinno się o nim wiedzieć, czyli to takie, można powiedzieć, zaawansowane i bardziej, powiedzmy sobie wprost, uczciwe zakupy telewizyjne, które były kiedyś. 

Z drugiej strony jeszcze można popatrzeć na to tak, że właśnie dzięki temu, że klient dostaje tę pełnię cennych informacji na temat produktów w takiej krótkiej, live’owej, bardzo interaktywnej formie, nazwijmy to face to screen z jakąś osobą po drugiej strony, to sprzyja też spontanicznym zakupom. Jak wiemy, w e-Commerce spontaniczne zakupy to jest duża część rynku, szczególnie w kontekście ubrań czy po prostu rzeczy, które wpadają nam w oko. Czuję, że live commerce może to jeszcze spotęgować. Klienci po prostu będą więcej, szybciej kupować. Tutaj może po prostu odpaść duży kawałek bazy, researchu czy porównywania ofert. Po prostu wygra ta firma, która pokaże produkt na streamie, dzięki czemu klient dostanie pełnię informacji plus może jeszcze zapyta coś na czacie. Przykuwając uwagę, dając informacje, możemy tego klienta szybciej skonwertować.

Testowanie – myślę, że live commerce pojawi się w strategiach jako narzędzie wielu marek – jedne marki sobie poradzą z tym na pewno dobrze, inne kiepsko. Przypuszczam, że pojawi się parę takich, które pójdą w kierunku bardzo wystudiowanych live’ów, które, dużo stawiam na to, że nie przyjmą się, bo ludzie jednak mają już dość sztuczności, zgranych twarzy, które reklamują dosłownie wszystko i wszędzie i wygrają te marki, które zrobią to fajnie, zabawnie, autentycznie i angażująco, także live commerce będę śledził i myślę, że Wy też powinniście. Dziękuję.

Jakub Gierszyński

Cześć, tu Kuba Gierszyński, prezes zarządu Melissa Sp. z.o.o oraz członek zarządu Zdrowit S.A. odpowiedzialny za obszar e-Commerce. Marek poprosił mnie, aby podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi trendów e-Commerce, które warto obserwować w 2023 roku. 

Zanim jednak do tego przejdę, muszę się odnieść do mijającego roku, a był i jest on wyjątkowo trudny pod każdym względem. Po bardzo specyficznych dwóch latach, które zafundował nam covid, za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna, która przeobraziła się w długoterminowy konflikt o globalnej skali. Doszło do przetasowania na geopolitycznej scenie, co miało szerokie konsekwencje dla całego świata, a przede wszystkim dla Europy. Wzrost cen energii, paliw, szalejąca inflacja i kryzys, który roztacza na nas coraz większy cień – tak w jednym zdaniu mogę podsumować ostatnie kilka miesięcy. 

Customer confidence index spada. Wydarzyło się też coś niebywałego – mit permanentnego wzrostu e-Commerce prysł. Po pierwszym kwartale 2022 roku e-Commerce globalnie zaliczył stratę rok do roku i to była pierwsza strata. Mogliśmy oczywiście zrzucić to na lockdowny, które historycznie miały miejsce w zeszłym roku, jednak dwa kolejne kwartały skończyły się również poniżej wyniku z 2021 roku. Trzeba sobie powiedzieć – premia pandemiczna dla e-Commerce została wyczerpana. Te zmiany nie są bez konsekwencji – odbija się to bezpośrednio w decyzjach globalnych firm. Meta, Amazon, Twitter, Snap czy Lyft – największe firmy technologiczne świata – zwalniają na potęgę. Ostatni raz takie cięcia widzieliśmy w trakcie pękającej bańki dot-com. 

Przepraszam za tak trudne podsumowanie na początku, ale jest ono faktem. Powyższe zdarzenia będą epatowały na cały 2023 rok, w którym to szalenie istotne dla każdego biznesu będą: efektywność procesów, pilnowanie kosztów i płynności finansowej oraz skupienie się na tych działaniach, które faktycznie przynoszą krótkoterminowy zwrot z inwestycji. Klienci będą bardziej selektywni w swoich wyborach, a zakupy dokonywane będą świadomiej niż w poprzednich latach. 

Wracając jednak do rozmowy o trendach – nie wymienię jednego, ale pięć istotnych obszarów biznesowych, na które warto zwrócić uwagę w nadchodzącym roku. Są nimi: marketplace, personalizacja, płatności odroczone, live selling oraz last mile delivery. 

Sprzedaż przez marketplace rozpatruję szeroko. Po pierwsze – wchodzenie z własną ofertą na globalne platformy, uzyskując dostęp do szerokiej oferty klientów. Po drugie – budowanie własnego marketplace, wykorzystując siłę swojej marki, zapraszanie do współpracy merchantów, tak jak to zrobił Empik, Decathlon, Douglas, Superpharm czy Modivo i będzie robić to jeszcze wiele innych marek w przyszłości. 

Kolejnym trendem jest personalizacja – temat niezmiennie ważny, bo jak wiemy, indywidualne podejście do klienta i jego fantastyczne doświadczenie z marką materializuje się w lepszej konwersji. Powoduje również wzrost lojalności. Jest to kluczowe, biorąc pod uwagę stale rosnący koszt pozyskania nowego klienta, dlatego warto zaopatrzyć się w rozwiązania klasy SAS, jak na przykład Insider, i lepiej zarządzać już pozyskanym ruchem. 

Na szczególną uwagę zasługują płatności odroczone. Model takich zakupów dostał przyspieszenia w czasie pandemii, a w obecnej sytuacji gospodarczej odroczone płatności dla wielu internautów stają się wyjątkowo kuszące. Już ponad 60% kupujących skorzystało z tego rozwiązania w 2022 roku w Polsce. Poza znanymi rozwiązaniami takimi jak PayPo, Twisto czy Klarna, możliwość tą zaczynają oferować również Revolut, BLIK czy banki, które tworzą własne rozwiązania. 

Kolejnym trendem, który warto obserwować, jest live selling. W Chinach ten kanał stanowi przeszło 20% całego e-Commerce. Sprzedaż połączona z szybkimi płatnościami, konkursami, zniżkami, programy lojalnościowe, doświadczenia obcowania z produktem i możliwością kontaktu ze sprzedawcą, którego znamy i któremu ufamy, jest właśnie siłą live sellingu. Zakupy na żywo prowadzone przez influencerów są tam superpopularne. Wystarczy spojrzeć na przykład Austina Li, czyli tak zwanego króla szminek, który w kilkuminutowych live’ach potrafi sprzedać tysiące tych egzemplarzy. Live selling dopiero wchodzi do Polski i zaczynają się pojawiać profesjonalne rozwiązania. Warto spojrzeć na przykład jak rozwiązanie Divid.io – startupu, które buduje darmowe narzędzie do livestreamingu i agreguje obok niego influencerów gotowych przyjmować zlecenia od marek. 

Ostatnim trendem, którym chciałem się z Wami podzielić, jest last mile delivery. Jest to trener prawdziwej bitwy. Szukanie alternatywnych form dostawy wygodnych z perspektywy klienta i efektywnych z perspektywy kosztów stanowi ogromne wyzwanie w obecnych czasach. Widzimy bardzo dynamiczny rozrost punktów UDO. Prekursorem oczywiście były paczkomaty, ale w ślad za nimi idą inni operatorzy, jak również inni gracze tacy, jak Orlen, Aliexpress i Allegro. To już wszystko ode mnie, życzę Wam dużo wytrwałości, kreatywności, pozytywnego myślenia w nadchodzącym nowym roku. Cześć!

Wojciech Haremza

Cześć wszystkim! Z tej strony Wojtek Haremza z grupy iCEA. Przede wszystkim wielkie dzięki, Marku, za zaproszenie do tego podsumowania roku 2022 i predykcji na 2023.

Z predykcjami jest tak, jak zazwyczaj – w zeszłym roku pojawiło się bardzo wiele ciekawych trendów, za którymi e-Commerce powinno podążyć, ale nawet nie tylko rok temu, bo nawet w 2021 roku. Ale jak to rynek ma z reguły w charakterze – w momencie, jeżeli zmiany nie są potrzebne, to raczej ich nie wprowadzamy. Mam wrażenie, że tak właśnie było z poprzednimi latami – duży boom na e-Commerce w trakcie trwania pandemii sprawił, że wprowadzenie nowych rozwiązań wcale nie było konieczne, żeby mocno konkurować na rynku e-Commerce. 

Mam także wrażenie, że rok 2023 będzie troszkę wiadrem zimnej wody dla tych, którzy ostatnie lata przespali i skupili się wyłącznie na sprzedaży, a nie udoskonalaniu swoich e-Commerce. Tak jak już w poprzednich latach, bardzo duży nacisk na pewno będzie trzeba położyć na omnichannel. Zdecydowana większość klientów wskazuje, że decydując się na zakup w danym e-Commerce nie zwraca uwagi wyłącznie na samą ofertę i stronę internetową, ale szuka informacji o firmie i kontaktu z nią w bardzo wielu różnych kanałach, a my tę chęć musimy zaspokoić po to, żeby w oczach naszych klientów być kontrahentem godnym nawiązania relacji i żeby czuli się bezpiecznie, to utożsamialiśmy jakkolwiek z naszymi produktami czy z naszą marką. 

Innym ciekawym elementem, który dość mocno szturmuje rynek, to nic innego, jak social selling. Mamy dane bezpośrednio z rynku azjatyckiego i USA i widzimy, że w samej Azji ten kanał jest niezwykle popularny i generuje olbrzymie przychody dla e-Commerce. Widzimy podobny trend w Stanach Zjednoczonych, gdzie ten social selling jest coraz mocniej napędzany. Cały czas zabiera coraz większy udział w rynku sprzedaży. Czy będzie tak samo w Polsce? Zobaczymy. Wiele e-Commerce już korzysta z tej formy sprzedaży. Czy to się rozwinie i jak bardzo? Na pewno przyszły rok nam to mocno pokaże. Sugeruję zainteresować się tym kanałem sprzedaży i zacząć korzystać z niego, żeby uzyskiwać dodatkowe profity i udoskonalić technologię sprzedaży na kolejne lata, bo wydaje się ona być bardzo mocno trendująca. 

Inna rzecz, która troszeczkę mnie smuci, to jest kwestia wykorzystania informacji zbieranych przez różnego rodzaju programy nazywane szumnie Big Data. Większość e-Commerce ma poinstalowane takie oprogramowanie, jest w stanie śledzić swoich użytkowników, ale tak właściwie nic dalej z tym nie robią, a personalizacja komunikatów na stronie jest dla klienta kluczowa. Niemalże wszystkie badania rynkowe wskazują na to, że jeżeli komunikat na stronie jest dostosowany do nas i czujemy, że faktycznie ta oferta na stronie jest stworzona dla nas, to jesteśmy w stanie zostawić większe pieniądze, patrząc na tę ofertę, niż patrząc na taką, która jest po prostu randomowa, jakby celowana gdzieś tam kulą armatnią w pole. Wtedy faktycznie zaufanie i chęć zostawienia pieniędzy w takim e-Commerce jest znacznie mniejsza. Tutaj bardzo mnie to dziwi, że przez te wszystkie lata, kiedy mamy te narzędzia do zbierania tych danych, cały czas tak bardzo mało e-Commerce faktycznie wykorzystuje to w codziennej strategii marketingowej. 

To na pewno musi się zmienić w przyszłym roku, bo walka o klienta będzie znacznie bardziej zacięta niż w latach poprzednich. Wiemy doskonale, że e-Commerce troszeczkę pewnie wyhamuje, dlatego walka o klienta będzie kluczowa i taka personalizacja na pewno będzie jednym z kluczowych elementów do osiągania zadowalających wyników sprzedażowych w naszym e-Commerce. 

Inną ważną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest wchodzenie na rynek Generacji Z i Alfa. Oczywiście te osoby w świecie internetowym są już od dawna, ale właściwie dopiero teraz ich portfel zaczyna być na tyle zasobny, że mogą stać się kluczowym graczem, jeżeli chodzi o przychody e-Commerce. Tutaj bardzo ważna sprawa – mamy trochę zmianę pokoleniową, więc zmieniają się też sposoby korzystania z danych mediów. Tutaj dostosowanie się do jakby takich działań zakupowych Generacji Z i Alfa też musi być elementem kluczowym zwłaszcza w branżach ich przyjaznym typu fashion czy beauty. Musimy pamiętać o tym, że 97% przedstawicieli tej generacji szuka inspiracji zakupowych w social mediach czy poprzez Google Grafika. Tutaj trochę wracam do tego tematu omnichannelowego. My musimy być naprawdę wszędzie, bo to tam pojawia się chęć zakupowa, a realizowana jest dopiero na naszym sklepie na platformie e-Commerce’owej, więc tutaj taki mój tip – zwróćcie uwagę, jak zachowują się na waszych stronach internetowych w social mediach właśnie te generacje młodsze, które dopiero co mocno wchodzą na rynek ze swoimi portfelami. 

Inna ważna rzecz, też bardzo mocno związana z tym omnichannelem i Generacją Z czy Alfa, to jest UGC – User Generated Content. Do tej pory wszyscy patrzyli na ten element jako na pozyskiwanie komentarzy czy opinii – najprostsza forma UGC, jaka występuje. Teraz UGC to już nie jest tylko komentarz czy opinia, ale przede wszystkim interakcja z naszym sklepem – chociaż wypostowanie TikToków związanych z naszymi produktami czy odpowiedzi TikTokowe związane z formą naszej komunikacji. To wszystko, co się dzieje, to jest też User Generated Content, który pojawia się w social mediach nowego nurtu, takich właśnie jak TikTok. Musimy pamiętać o tym, żeby nastawić nasze kampanie na to, żeby ta interakcja powstawała – nie tylko sprzedaż, ale też chęć zawiązania interakcji z tymi użytkownikami, którzy mogą nieść wieść o naszym e-Commerce w świat i być jego ambasadorami. 

Dosyć ciekawą rzeczą, która na rynku funkcjonuje już od dość dawna, jest taki model jak BNPL, czyli Buy Now Pay Later. W sklepach dostępny od bardzo dawna, ale mam wrażenie, że w tym momencie, w roku 2023, chęć korzystania z tej formy płatności może być znacznie wyższa głównie ze względu na panującą inflację, potencjalne zagrożenie bezrobociem na rynku. Niestety jest tak, że człowiek przyzwyczaja się bardzo szybko do dobrego i rezygnacja ludzi z zakupów rzeczy, mimo że nie będzie ich na nie od razu stać, nie będzie łatwą transformacją. Trochę to potrwa, dlatego mam wrażenie, że Buy Now Pay Latery będą miały sporo do powiedzenia, bo ludzie nadal będą chcieli pozyskać dany produkt, nawet jeśli w tym momencie nie mają na niego środków, więc warto zwrócić uwagę na te formy płatności. 

Myślę też, że znacznie większy nacisk będzie kładziony na skuteczne wykorzystanie narzędzi typu marketing automation czy marketing opinii. W tym momencie te narzędzia, razem ze standardowymi usługami pozyskiwania ruchu jak SEO czy performance, biegną sobie dwutorowo i bardzo rzadko ze sobą bardzo mocno współgrają. Mam wrażenie, że optymalną opcją, którą dzisiaj dostrzegam w e-Commerce, jest to, że kanały pozyskiwania ruchu i narzędzia do jego konwersji sobie nie przeszkadzają, ale w tym momencie to jest za mało. One muszą bardzo dobrze ze sobą współgrać. Dlatego skuteczne wykorzystanie narzędzi marketing automation czy marketing opinii wraz z innymi usługami, które dostarczają ruch, będzie tutaj kluczowe i na to właściciele e-Commerce powinni zwracać bardzo dużą uwagę – żeby efektywnie wykorzystywać narzędzia, które mają zainstalowane w swoich e-Commerce, bo samo ich posiadanie nie wystarczy. Trzeba z tego jeszcze wyciągnąć jakieś wnioski i wdrażać zmiany. 

Jedną z największych nowości i gorących tematów, wydaje mi się, będzie wpływ AI i tak już koloryzując, copy AI właśnie na e-Commerce. Jednym z największych problemów było dostarczenie dużej ilości treści dla e-Commerce. W tym momencie pojawia się copy AI, które działa coraz lepiej i jest coraz częściej wykorzystywane. Czy skończy się to sukcesem, czy nie, pewnie zależy od wykorzystania tej technologii, bo z jednej strony, tak jak wspominałem, mamy te nowe generacje, które bardzo lubią działać w UGC, czyli generować samodzielnie content, a najczęściej jest to content wideo, graficzny i tak dalej, więc możliwe, że ten copy AI zastąpi nam troszkę ten element UGC, który wcześniej tworzyli użytkownicy w formie pisanej. Może też mieć duże przełożenie na tę personalizację, o której wcześniej wspominałem, bo copy AI daje nam dużą możliwość personalizowania niemalże wszystkiego dokładnie pod konkretnego użytkownika, więc jest to trend, który będzie na pewno wdrażany w e-Commerce. Na pewno nie będzie świecił jakimiś wielkimi fajerwerkami jeszcze w 2023 roku, ponieważ to się cały czas rozwija, ale na pewno warto na to zwrócić uwagę i trzymać rękę na pulsie, ponieważ to może być coś, co wywinduje nasz e-Commerce bardzo wysoko. 

Podsumowując całą tę wypowiedź i moje predykcje – mam wrażenie, że to wszystko składa się na jedną, bardzo ważną rzecz, to znaczy na profesjonalizację biznesów online. Do tej pory e-Commerce był tą… może „niszą” to źle powiedziane, bo to już nie nisza, ale tym rynkiem, który był bardzo łatwo dostępny dla niemal każdego. Każdy mógł założyć e-Commerce i zacząć handlować, ale sukcesy odnoszą nieliczni i faktycznie ci, którzy odnoszą sukcesy, nie odnoszą ich za pomocą jakiegoś szczęścia czy samego produktu, ale bardzo profesjonalnym podejściem do całego biznesu – posiadają plany biznesowe, strategie marketingowe i partnerów, którzy są w stanie realizować ich założenia strategiczne. To jest na pewno kluczowa rzecz, żeby patrzeć na swój biznes e-Commerce w sposób profesjonalny i prowadzić go jak dobrze działającą firmę, a nie jak coś, co powinno zostać postawione i właściwie działać samemu. 

Ostatnia rzecz, na którą zwróciłbym uwagę w 2023 roku, to jest nastawienie na customer centric. Do tej pory, mam wrażenie, większość e-Commerce chciała realizować swoje biznesplany za pomocą produktu i nakłaniać klienta do jego kupna. Mam wrażenie, że to jest troszeczkę inaczej – to ten klient jest w centrum, a przynajmniej patrzymy na klienta i obserwujemy, czego on faktycznie potrzebuje i za co jest w stanie zapłacić, a dopiero potem dostosować pod to produkt chociażby w usłudze subskrypcyjnej (co jest też bardzo ciekawą i nową rzeczą). Zachęcam wszystkim właścicieli e-Commerce, żeby zwrócili uwagę na model subskrypcyjny zakupów w ich sklepach, bo tak naprawdę można go już wykorzystać w bardzo wielu przypadkach, a on daje jednak stały przypływ gotówki ze stałej usługi, niemalże abonamentowej, subskrypcyjnej, więc jest to na pewno ciekawa rzecz dla stabilności finansowego biznesu. 

To właściwie wszystko z mojej strony, dzięki wszystkim za wysłuchanie tego, co myślę o następnym, zbliżającym się roku. Cóż, życzę Wam wszystkim wielkich koszyków zakupowych, dużej ilości klientów, no i bardzo wysokiej konwersji. Powodzenia, cześć!

Witold Wrodarczyk

Cześć, Marku! Witam wszystkich słuchaczy. Myślę, że nie zdziwi Cię, że wśród trendów e-Commerce na przyszły rok widzę to, o czym mówiłem przez ostatnie kilkanaście miesięcy również w twoim podcaście, czyli zagadnienia privacy i cookieless. 

Sklepy internetowe będą musiały wdrożyć consent management, czyli uzyskiwać od użytkowników uprzednią zgodę na śledzenie, a ten tak zwany pasek cookie będzie musiał być zastąpiony systemem, który faktycznie blokuje śledzenie w razie odmowy. Po części może to wymusić sam Google, bo niedostosowanie się do tego zacznie grozić nam zawieszeniem konta reklamowego. Poza tym przed UODO toczy się coraz więcej postępowań w tej sprawie i pewnie kwestią czasu jest, kiedy upomnienia zastąpią kary finansowe, a te, jak wiemy, na gruncie RODO mogą być bardzo dotkliwe. Pamiętajmy też, że respektowanie preferencji prywatności to nie jest tylko kwestia prawna, ale również zaufania do marki, co wskazują badania przeprowadzone ostatnio przez Google.

Z drugiej strony mamy cały zestaw narzędzi, które omijają ograniczenia związane z blokowaniem plików cookie przez technologie takie, jak ITP czy privacy sandbox. Te narzędzia to wykorzystywanie first party data, czyli chociażby enhanced conversions, user ID czy też śledzenie server side dla Google i Facebook Convertion API. Mamy też narzędzia, które zapełniają luki w danych, których nie możemy zbierać z powodu braku zgody użytkownika lub blokowania cookie. Te brakujące dane będą odtwarzane przez modelowanie matematyczne i chodzi tu przede wszystkim o consent mode w Google, dzięki któremu dane modelowane pojawiają się w raportach Google Ads i Google Analytics 4, bo wszyscy już mamy wdrożone GA4, prawda? Chociaż kiedy powiedziałem to niedawno na pewnej konferencji, to szmer sali wytrącił mnie z tego przekonania. Tak więc jeśli jeszcze jest ktoś, kto o tym nie słyszał, to przypomnę, że 2023 roku Universal Analytics przestanie działać i nawet jeśli niektórzy liczą, że Google da nam trochę więcej czasu, niż do 30 czerwca, to naprawdę już najwyższy czas przesiąść się na GA4. 

Ale żeby nie było, że jestem monotematyczny – kolejny trend, którego moim zdaniem będziemy świadkami, to zmiana paradygmatu optymalizacji kampanii w e-Commerce z ROAS na customer acquisition cost vs. lifetime value. Koncepcja ta nie jest nowa w marketingu, ale w e-Commerce dziś każda konwersja jest zazwyczaj traktowana tak samo, niezależnie od tego, czy jest to nowy, czy powracający klient. Tymczasem zdobycie nowego klienta jest o wiele trudniejsze, a brak rozróżnienia między nowym i powracającym klientem rodzi ryzyko, że będziemy iść na łatwiznę i skupiać się na tych najniżej rosnących owocach, czyli na powracających klientach. Bez dopływu świeżej krwi, czyli nowych klientów, to może oznaczać stagnację lub nawet spadek sprzedaży, a Google już od kilkunastu miesięcy udostępnia nam strategie umożliwiające odmienne traktowanie klientów nowych i powracających i optymalizację z celem pozyskiwania nowych klientów. Dotychczas były one dostępne w kampaniach performance max, ale od kilku tygodni zaczynają być również dostępne w innych typach kampanii. 

To dopiero pierwszy krok, bo przecież lifetime value każdego klienta jest inny. Oczywiście to, ile ono wyniesie, okazuje się dopiero w przyszłości, ale to przyszłe lifetime value daje się często przewidzieć na podstawie parametrów już pierwszej transakcji albo na podstawie zachowania się klienta przez kilka dni po konwersji. Modele predykcyjne są często w stanie wyliczyć oczekiwane lifetime value z precyzją nawet 95% i zasilenie tymi danymi algorytmów optymalizacyjnych umożliwia jeszcze efektywniejszą optymalizację. Już zresztą zaczynają się pojawiać pierwsze case study, które wskazują, że takie podejście może dramatycznie zmienić efektywność kampanii marketingowych. Tak więc w 2023 roku nie tylko consent management, śledzenie server side i first party data oraz consent mode, ale także w samym pomiarze konwersji i optymalizacji będzie naprawdę dużo do zrobienia.

Michał Konieczny

Cześć! Z tej strony Michał Konieczny z edrone. Mijający rok to w powojennej historii Europy i Polski okres, który trudno będzie nam zapomnieć. Trwająca od lutego bieżącego roku agresja Rosji na Ukrainę w sposób trwały przyczyniła się do niepewności, obaw przedsiębiorców offline’owych i online’owych o swoją przyszłość oraz miejsce pracy. Wzrost cen energii, surowców, zaburzenie łańcucha dostaw, wysoka inflacja oraz znaczna podwyżka stóp procentowych to spędzające sen z powiek wyzwania właścicieli i e-Commerce managerów oraz konsumentów, którzy z większą ostrożnością podchodzą do wydatków i inwestycji. 

Pomimo splotu wyżej wymienionych czynników rynek e-Commerce w Polsce i na świecie czeka w najbliższych latach względnie stabilny wzrost, choć nieco mniej dynamiczny niż zakładano jeszcze rok temu. Nasza branża to wyjątkowe miejsce, w którym nowinki technologiczne, logistyka, modele reklamowe spotykają się razem, aby oferować konsumentowi coraz to lepsze doświadczenia zakupowe, dostawę i personalizację. 

Jakie więc trendy w e-Commerce będziemy obserwować w nadchodzącym roku? W mojej opinii możemy śmiało wymienić co najmniej kilka. Pierwszy z nich to wzrost znaczenia odroczonych płatności. Wraz ze spadkiem siły nabywczej naszych pensji wiele osób nie będzie chciało rezygnować z dotychczasowego poziomu życia i zakupów, zwłaszcza wśród młodszej grupy konsumentów. „Kup teraz, zapłać później” to dynamicznie rozwijający się trend na polskich i zagranicznych rynkach. Odsetek osób korzystających z płatności odroczonych wynosi według raportu Blue Media 8% i w ostatnich latach znacząco przyspieszył. Prognozuje się więc, że w najbliższym czasie czeka nas dość znacząca dynamika wzrostów. Odroczone płatności z pewnością wpłyną na wzrost konwersji i sprzedaży, rozwiązując przy okazji powszechny problem wśród wielu sklepów internetowych, a mianowicie porzucone koszyki na etapie płatności, stanowiąc alternatywę dla zbyt małej liczby opcji czy też odrzucenia karty płatniczej. 

Niski próg wejścia w świat e-Commerce to jest założenia sklepu internetowego i rozpoczęcia handlu w modelu dropshippingowym to dla wielu przedsiębiorców szansa jak również zagrożenie, z którego nie zawsze do końca zdajemy sobie sprawę. Według badań Dun & Bradstreet 67% ankietowanych sklepów ocenia swoją kondycję finansową jako złą, a blisko 9% jako bardzo złą, co w połączeniu z rosnącymi kosztami reklamy o blisko ponad 20% i zwiększoną konkurencyjnością skutkuje znaczącym obniżeniem cyklu życia sklepu internetowego. 

Życie jednak nie znosi próżni i przestrzeń tę zagospodarowują marketplace’y, stąd w przyszłym roku spodziewajmy się dalszego wzrostu znaczenia dużych platform sprzedażowych typu Allegro, Amazon i Shopee, a także otwierania się wiodących sklepów e-Commerce na zewnętrznych sprzedających. Udział modelu marketplace względem sklepu e-Commerce według prognoz wzrośnie z 45% w tym roku do ponad 55% w 2027 roku. 

Wspomniany już wzrost kosztów stawek reklamowych bezpośrednio wpływa na jeden z kluczowych parametrów w naszym sklepie, czyli customer acquisition cost. Wiele raportów marketingowych pokazuje, że nowy klient jest dla e-sklepu pięć razy droższy niż klient powracający. Jednorazowy klient i jego zakup w wielu przypadkach nie zrekompensuje nakładów reklamowych wydanych na jego pozyskanie, stąd każdy świadomy e-Commerce manager wie, że klienta należy odpowiednio segmentować i angażować, oferując personalizację i automatyzację, aby sukcesywnie zwiększać częstotliwość jego zakupów oraz podnosić średnią wartość koszyka. Już pięcioprocentowy wzrost customer intention może powodować wzrost przychodów w Twoim sklepie od 25% do około 80%. Przyszły rok jest więc kolejnym, w którym pośród trendów w dużych i średnich e-Commerce będziemy mieli do czynienia z adaptacją omnichannelowych narzędzi do personalizacji i segmentacji danych i dołożenia wszelkich starań, aby utrzymać długotrwałą relację z naszym klientem. 

Połączenie dwóch światów online i offline i zapewnienie unikalnych doświadczeń zakupowych poprzez wirtualną i rozszerzoną rzeczywistość to kolejny z trendów, który z mojej perspektywy będzie bardzo mocno obecny w przyszłym roku. Już w 2019 roku rynek był szacowany na blisko 150 miliardów dolarów, a tempo wzrostu rok do roku prognozowano na blisko 60%. Jakie korzyści VR i AR niesie ze sobą dla przeciętnego konsumenta? Na pewno przybliżenie doświadczeń zakupowych ze sklepu stacjonarnego do online, ulepszoną wizualizację produktów, możliwość ich przetestowania, zwłaszcza przy okazji mebli i akcesoriów do wyposażenia domu, większe zaangażowanie emocjonalne klientów i budowanie marki, no i przede wszystkim wizualizacje produktów, czyli zmniejszenie ilości zwrotów oraz przełamanie bariery językowej przy okazji zakupów w sklepach zagranicznych. Wstawienie żółtego fotela do salonu i jego wizualizacja na smartfonie to już nie melodia przyszłości, a powoli standard rynkowy. Podobnie, jak sprawdzenie i dopasowanie właściwego koloru tuszu czy cieni do powiek w aplikacji z użyciem frontowego aparatu w naszym smartfonie. Rozszerzona i wirtualna rzeczywistość pozwoli wielu firmom z różnych branż przyciągnąć i angażować swoich klientów na niespotykaną wcześniej skalę. 

Social commerce, tłumaczona na język polski jako handel społecznościowy, to kolejny z trendów, który w przyszłym roku będzie stanowił o sile sprzedaży wielu marek internetowych. Wstępne prognozy wskazują, że obecny 2022 rok przynosi nam sprzedaż za pośrednictwem platform społecznościowych na poziomie blisko miliarda dolarów. Social commerce to nie tylko sprzedaż za pośrednictwem kanałów social media, ale również wdrożenie funkcjonalności portali społecznościowych w naszych sklepach. Dotyczy to oczywiście takich rozwiązań, jak wspólne zakupy, lista zakupowa, oceny użytkowników na temat produktów. Prognozuje się więc, że w przyszłym roku będzie to stanowić już blisko 20% globalnej sprzedaży i wygeneruje dodatkowe blisko 30 miliardów. Handel społecznościowy to trend widoczny szczególnie w Pokoleniu Z, które podejmuje swoje decyzje zakupowe i wyszukuje produkty, bazując bardziej na socialach aniżeli wyszukiwarce Google. 

Drogi słuchaczu, droga słuchaczko – dziękuję Ci za wysłuchanie moich porad dotyczących przyszłości e-Commerce i tego, co będzie wiodące w przyszłym roku. Zachęcam Cię również, abyś pamiętał, że warto być na bieżąco z trendami w e-Commerce, ponieważ mogą one wpływać na naszą przewagę konkurencyjną oraz wyróżnić się na rynku, natomiast starajmy się jednak ocenić, czy to wdrożenie nowych funkcjonalności da nam realne korzyści biznesowe, a nie tylko będziemy podążać za modą i trendami. Trzymajcie się, cześć!

Bartek Pilch

Nazywam się Bartek Pilch. Reprezentuję firmę z trudnego e-Commerce’owo rynku sprzedaży materiałów budowlanych do klientów B2B. W Grupie SIG odpowiadam za rozwój strategii omnichannel na rynkach europejskich. Bardzo mi miło podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami na temat trendów w e-Commerce, na które warto zwrócić uwagę w najbliższym roku. 

Na początek rozpocznę od trendu, który obserwuję od pewnego czasu dzięki doświadczeniom w e-Commerce B2B. Jest to trend inspirowania rozwiązań skierowanych do klienta biznesowego tymi wypracowanymi wcześniej dla klienta indywidualnego. Jeszcze kilka lat temu e-Commerce B2B kojarzył się z prymitywnymi pod względem użyteczności rozwiązaniami technologicznymi często bardziej przypominającymi systemy klasy ERP. Było to podyktowane definiowaniem klienta jako firm czy instytucji. W ostatnich latach widzimy zmianę tego podejścia. W przypadku B2B kupujący to jednak nie stojąca za nim organizacja, ale konkretny człowiek, który oczekuje takiej samej użyteczności i wygody korzystania z serwisu e-Commerce B2B, jak w przypadku swoich prywatnych zakupów. Stąd rosnące znaczenie trendu B2C-like dla serwisu B2B. 

Innym objawem tego przenikania rozwiązań są coraz częstsze próby transformacji firm B2B w stronę strategii omnichannel. Strategia ta wciąż jest przede wszystkim łączona z firmami handlu detalicznego, lecz wyraźnie wzrostowy jest trend wdrażania jej w firmach B2B. 

W ostatnim czasie widzimy również trend odwrotny do omówionego przed chwilą. Mam tu na myśli wdrażanie rozwiązań typowo dla firm działających na rynku B2B przez firmy kierujące swoją ofertą do klienta indywidualnego. Jako przykład takiego rozwiązania chciałbym przytoczyć bardzo dynamicznie rozwijające się w ostatnim roku opcje płatności odroczonych. W przypadku rynku B2B odroczone płatności, czy inaczej mówiąc zakupy z wykorzystaniem kredytu kupieckiego, są od lat standardem, natomiast rynek klientów indywidualnych dopiero je odkrywa. Jednak już teraz widać, że stanowią one bardzo istotny trend wspierający rozwój sprzedaży. Jestem przekonany, że trend inspirowania czy też podpatrywania rozwiązań działających w innych branżach będzie wciąż nas zaskakiwał nowymi możliwościami i sam jestem ciekaw, co przyniesie w pierwszej kolejności w najbliższej przyszłości. 

Innym trendem, który wynika nie z rozwoju technologii czy też nowych pomysłów na dostarczenie wartości klientowi, jest trend wynikający z najwyższej od wielu lat inflacji oraz pogarszającej się sytuacji ekonomicznej wielu grup klientów. Jest to wzrost znaczenia ceny i porównywarek cenowych. Jest to niejako powrót do sytuacji z początków handlu internetowego w Polsce, kiedy to we wszystkich raportach jako powód robienia zakupów w sieci kupujący podawali ceny niższe niż w sklepach stacjonarnych oraz możliwość ich porównania. Ten powód w ostatnich latach stracił nieco na istotności na rzecz czynników związanych z wygodą dokonywania zakupów. Teraz jednak widać, że jego znaczenie znowu rośnie. Dla sprzedających online w związku z tym trendem pojawią się wyzwania związane z utrzymaniem rentownej sprzedaży w sytuacji presji na obniżkę cen z jednej strony, przy jednoczesnym wzroście kosztów z drugiej. 

Z pewnością w 2023 roku będziemy obserwowali kontynuację trendów rozwijających się w roku 2022. Do takich zaliczyć można na przykład coraz powszechniejsze wykorzystywanie technologii związanych ze sztuczną inteligencją. Co chwilę pojawiają się nowe, interesujące narzędzia, które z jednej strony pomagają w generowaniu większej sprzedaży, a z drugiej pozwalają na optymalizację procesów i poprawą ich efektywności. 

Innym przykładem kontynuacji trendu będzie indywidualizacja treści, jak najlepsze dopasowanie ich do użytkownika. Często jest on w pewnym stopniu powiązany z poprzednim trendem, ponieważ coraz większa ilość rozwiązań zapewniających dopasowanie treści opiera się na mechanizmach angażujących na przykład procesy uczenia maszynowego. 

I na koniec jeszcze jeden, moim zdaniem bardzo istotny trend – tym razem dotyczący rynku pracy. To trend rosnącego zapotrzebowania na specjalistów z różnych obszarów e-Commerce i technologii marketingu internetowego przy jednoczesnej, rosnącej luce dostępnych na rynku specjalistów. Wynika z niego konieczność zapewnienia odpowiedniego zarządzania talentami i rozwojem pracowników i szerzej patrząc – atrakcyjnością miejsca pracy, które stanowić będzie coraz większą przewagę na coraz bardziej konkurencyjnym rynku.

Tomasz Kasperski 

Witam wszystkich, nazywam się Tomek Kasperski i jestem założycielem i CEO w Omnipack. Według mnie trendem 2023 roku będzie dokręcanie śrubek, ale zanim powiem, czym ono jest, dwa słowa kontekstu. 2023 rok na pewno będzie dosyć trudny. Wszystkie nagłówki gazet mówią o trudnej sytuacji makroekonomicznej, o rosnących stopach procentowych, inflacji i tak dalej, i tak dalej. W praktyce oznacza to, że konsumenci będą mieli mniej pieniędzy w portfelach, a to przełoży się na wszystkie branże, ale na e-Commerce szczególnie mocno. 

To będzie właśnie czas, żeby skupić się na rentowności biznesu i optymalizacji procesów biznesowych, czyli właśnie na dokręcaniu śrubek, co szczególnie istotne, bo przez ostatnie kilka lat rynki wynagradzały przede wszystkim wzrost i wszyscy goniliśmy przysłowiowe 100% rok do roku. Nie było wtedy czasu, żeby zadbać o fundamenty naszego biznesu. 

Na czym polega dokręcanie śrubek? Według mnie to są trzy kluczowe elementy: po pierwsze, najważniejsze, praca nad rentownością biznesu. Po drugie, to jest optymalizacja kosztów akwizycji klientów. Po trzecie, przegląd wszystkich niekrytycznych kosztów naszego biznesu. Idąc po kolei – jeżeli popatrzymy na rentowność, każdy przedsiębiorca ma tutaj do dyspozycji dwie dźwignie. Po pierwsze, jest to oczywiście podniesienie cen. Przy obecnej galopującej inflacji wszyscy konsumenci spodziewają się tego, że ceny będą rosnąć, natomiast to, nad czym każdy przedsiębiorca się głowi, to na ile może sobie pozwolić, żeby takich konsumentów nie wystraszyć, żeby przypadkiem nie poszli do konkurencji. 

Drugą dźwignią, którą ma do dyspozycji każdy przedsiębiorca, jest optymalizacja kosztów operacyjnych. Co to znaczy w praktyce? Patrząc na naszym przykładzie jest to proces, w którym dokonujemy pełnej rewizji wszystkich kosztów, dostawców tak, aby przeprowadzić z nimi renegocjacje, żeby ustalić nowe warunki na 2023 rok, z jednej strony osiągając jak najlepsze ceny, z drugiej strony gwarantując sobie stabilność stawek w nadchodzącym roku, i po trzecie – nie można zapominać o dobrych terminach płatności. 

Jeśli chodzi o drugą dźwignię, czyli koszty akwizycji, to myślę, że tutaj kluczowe jest przejrzenie każdego z kanałów pod kątem tego, czy osiąga on oczekiwany przez nas zwrot na inwestycji. Kluczowe jest to, żebyśmy w ogóle określili, jaki to jest zwrot, żebyśmy bardzo rygorystycznie przeanalizowali każdy z tych kanałów, bo są działania, które mogły nam się opłacać w zeszłym roku czy dwa lata temu, ale w tych nowych warunkach już się nie będą spinać i należy je jak najszybciej obciąć. 

Ostatni punkt – czyli te wszystkie dodatkowe koszty prowadzenia biznesu niezwiązane ze sprzedażą i pozyskaniem klientów. Myślę, że zadaniem każdego przedsiębiorcy będzie dokonać dokładnej rewizji tych kosztów i odpowiedzieć sobie na pytanie, z którego z nich możemy zrezygnować, które da się znów zrobić dużo bardziej optymalnie, czy są takie, które można outsourcować, czyli zamienić koszt stały, który mamy dzisiaj, na koszt zmienny. 

Podsumowując: rok 2023 to będzie rok dokręcania śrubek, poprawy rentowności naszego biznesu i finalnie optymalizacji kosztów akwizycji i rewizji wszystkich kosztów dodatkowych w naszym biznesie. Wiem, że to brzmi trochę pesymistycznie, ale, jak to się mówi, nie pozwólmy dobremu kryzysowi pójść na marne. Dla wielu przedsiębiorców to będzie szansa, żeby pozyskiwać dla nich klientów, żeby ustabilizować swój biznes, i, kto wie, może żeby przejąć konkurenta, który nie do końca dobrze zarządzał gotówką w tych trudnych warunkach. Nie zapominajmy, że ten kryzys, jak każdy inny, skończy się. Znowu nadejdzie czas, kiedy będzie trzeba skalować się, podbijać nowe rynki, i na to wszystko trzeba się przygotować właśnie dziś. Trzymam kciuki za wszystkich e-Commerce’owych przedsiębiorców. Powodzenia!

Marek Mac

Cześć, z tej strony Marek Mac z myERP. Chciałbym się z Wami podzielić moimi trendami na 2023 rok, jeśli chodzi o e-Commerce w branży ERP. Tak naprawdę mam dla Was trzy trendy. 

Pierwszy – to są integracje związane z właśnie systemami ERP. Często jest taka sytuacja, że równolegle próbujemy wdrażać e-Commerce i ERP. Nie jest to zawsze dobra opcja. Często kończy się różnymi fuckapami bądź po prostu na ostatnią chwilę jest coś doszywanie. Według mnie w 2023 roku będzie to bardziej usystematyzowane, spisane. Będziecie prawdopodobnie stawiali najpierw na wdrożenie systemu e-Commerce’owego, następnie będzie go integrować z ERP-ami. Wątpię, żeby była odwrotna sytuacja, bo bardziej tutaj mówimy o Waszej branży. 

Kolejnym trendem, który, wydaje mi się, że będzie można zaobserwować… Być może nawet nie odkryłem czegoś nowego, ale wydaje mi się, że tak samo w e-Commerce, jak i w branży ERP będziemy stawiać na mobilność: na bardziej mobilne systemy, na telefony. Niestety, często obserwuję (bynajmniej w tym roku, w 2022, zaobserwowałem), że klienci, którzy się do nas zgłaszają, poszukują również rozwiązań e-Commerce’owych, mają przestarzałe sklepy, które nie są dostosowane, responsywne, jeśli chodzi o „mobilkę”. 

Trzeci trend wydaje mi się bardzo kluczowy i życzę każdemu, żeby faktycznie tak się stało, żeby każdy to zaobserwował, a mianowicie umiejętność mówienia o nieudanych wdrożeniach – jakie wnioski się z tego wyciągnęło, dlaczego coś się nie udało. Wydaje mi się, że firma, która pierwsza zacznie o tym mówić głośno i publicznie, przedstawi swoje porażki w jakiś prosty sposób, zdobędzie na lata nowych klientów. Dzięki wielkie za wysłuchanie, cześć!

Łukasz Chwiszczuk

Dzień dobry! Nazywam się Łukasz Chwiszczuk. Na co dzień zajmuję się kampaniami w Google, natomiast to też się tak trochę rozszerza na cały digital marketing. Chciałem Wam powiedzieć, czego moim zdaniem można się spodziewać w 2023 roku, a ten rok może być pełen kontrastów. 

Dlaczego? Bo z jednej strony mamy problemy z mierzeniem użytkowników, czyli problem z cookies, które będą nam trochę uciekać, nie będą akceptowane przez wszystkich użytkowników, a z drugiej strony w sumie będziemy ich mierzyć coraz lepiej. 

Dlaczego tak? Z jednej strony mamy oczywiście brak cookies, czyli tracimy część wiedzy o odbiorcach: co dokonują dokładnie na stronie, czy kupili czy nie, co się dokładnie wydarzyło. Z drugiej strony mamy mierzenie na podstawie adresów e-mail, być może też wprowadzenie czegoś takiego, jak lifetime value, czyli nawet nie będziemy mierzyć już tego, że użytkownicy coś tam zrobili, tylko będziemy potrafili wrócić do tego użytkownika i sprawdzić, co on zrobił na naszej stronie, jakich zakupów dokonał przez cały cykl jego życia, czyli nie, że Jan Kowalski kupił coś u nas za 5 złotych, tylko ile razy ten Jan Kowalski u nas to kupił, jak często to robił i jak często do nas powracał. Z jednej więc strony tracimy dosyć dużo wiedzy na temat tego, co robią tacy przypadkowi użytkownicy, a z drugiej strony mierzymy ich coraz dokładniej, jeżeli już uda ich się złapać w ten nasz lejek marketingowy i zostawić u nas chociażby adres mailowy. 

Co jeszcze może się zmienić? Z jednej strony targetowanie automatyczne, czyli tracimy możliwość dokładnego wyboru odbiorców. Te kampanie będą coraz bardziej poszerzać swój zasięg, bardzo często będą atakować wszystkich odbiorców i dopiero potem będą sobie wybierać jakiś określony target. My natomiast z drugiej strony cały czas będziemy mogli dać input do tego targetowania, czyli będziemy mogli wskazać w systemie: „Ej, tutaj masz odbiorców, na których mógłbyś się skupić”. Mało tego, będziemy mogli to też zrobić na podstawie adresów mailowych, czyli najlepsze możliwe targetowanie, bo wiemy dokładnie, co ci użytkownicy robią, wiemy, że u nas kupują, dajemy input do systemu, który sprawdza tych użytkowników i na tej podstawie będzie starał się wybrać odpowiednie targetowanie na podstawie tego, jak ci użytkownicy zachowują się w Internecie. Z jednej więc strony trochę utrata możliwości dokładnego targetowania kampanii, a z drugiej strony możliwość załadowania dokładnych odbiorców, którzy już coś u nas kupili i którzy sprawdzają się w naszych kampaniach. 

Idąc dalej, kolejny kontrast – czyli mamy kreacje generowane automatycznie przez AI, możemy powiedzieć, że przez sztuczną inteligencję, które mogą być ładne i nieładne. To oczywiście pozbawi trochę pracy grafika, ale czy na pewno? Będziemy mieć możliwość większego przetestowania, czy kreacja, która została wygenerowana automatycznie jest lepsza od tej, którą zrobił grafik. Albo będziemy mogli sobie to przetestować w ten sposób, że nie zrobimy dwóch kreacji, tylko pięć albo dziesięć, i na tej podstawie przy zdobyciu dosyć dużej ilości danych będziemy mogli jasno określić, czy nasze kampanie spełniają swoje cele, czy też nie. 

Niby dużo pracy jest zabranej przez systemy, sztuczną inteligencję, machine learning, natomiast z drugiej strony daje to nam nowe możliwości do testowania, a także dużo czasu do tego, na co nie było czasu wcześniej, czyli na przykład cofnięcie się do takich podstaw marketingu, jak na przykład segmentacja, czyli dokładne posegmentowanie swoich produktów, usług na kreacje, targetowanie, i w tym wszystkim pomoże nam system. Nie będziemy musieli już tego wyklikiwać ręcznie, tylko będziemy musieli to po prostu wskazać, podzielić, natomiast system już to będzie układał tak, żeby to się robiło najlepiej. 

Z drugiej strony być może to też pozwoli nam to wrócić do takich podstaw marketingu, jak chociażby pricing, wielkość marki, czy ta marka ma szansę sprzedawać, czy też nie, to, w jaki sposób jest zbudowany produkt, czy w ogóle ten produkt będzie się sprzedawał w Internecie. 

Czyli bardzo ciekawy rok, moim zdaniem, ponieważ tutaj już ta sztuczna inteligencja, już to słyszymy od lat, będzie mocno się pojawiała i się przewijała. Oczywiście, będzie to też nabierało cały czas rozpędu, a z drugiej strony da nowe możliwości dla marketerów, żeby te kampanie były coraz bardziej skuteczne mimo tego, że te systemy będą Wam zabierały coraz więcej pracy. Spodziewam się więc bardzo ciekawego roku w nowym wymiarze tego marketingu, który znamy na co dzień. Dzięki i do usłyszenia.

Marek Kich 

Słuchając poprzednich wypowiedzi moich kolegów i koleżanek, trudno byłoby mi się czymś wyróżnić, ale to chyba dobrze, bo mogę powiedzieć, że eksperci są zgodni. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzi trudny rok w handlu, także tym elektronicznym, bo z jednej strony rosną koszty jeden po drugim, bo i prąd, gaz, koszty pracownicze, opakowania i pewnie można tak wymieniać, wszystko nam będzie szło do góry. Z drugiej strony nie jesteśmy w stanie wszystkiego przenieść na klientów, bo im też poszły do góry koszty życia, więc istnieje ryzyko, że niektóre ze swoich wydatków przeniosą na później, jeśli będzie za drogo. 

Dlatego w nadchodzącym roku szczególną uwagę polecam zwrócić na dwie rzeczy: pierwsza to automatyzacja, czyli jak to ładnie ujął jeden z moich kolegów – więcej biznesu, a tyle samo ludzi. W każdym przedsiębiorstwie jest szereg procesów, z których każdy można optymalizować i automatyzować: obsługa zamówień, realizacja na magazynie, kontakt z klientem, obieg dokumentów, powtarzalne operacje – to są obszary, które, jeżeli są źle obsłużone, to przy skalowaniu biznesu powodują puchnięcie kosztów, przede wszystkim tych kosztów zatrudnienia. Ale nie tylko, bo rośnie chociażby na przykład ryzyko pomyłek, a co za tym idzie, zwrotów, i ten koszt najczęściej ponosimy my. Oczywiście, narzędzia nie są za darmo, ale w wielu przypadkach da się policzyć, jakie oszczędności będą stały za wdrożeniem narzędzi wspierających i automatyzujących biznes. 

Drugim okiem będę spoglądał na to, co będzie się działo u producentów. Przez długie lata producenci radzili sobie, budując sieć dystrybucji i działając w modelu B2B, ale przez to, co dzieje się na rynku, coraz więcej firm decyduje się na ruch w kierunku klienta docelowego. Ja w tym widzę wiele szans, ale trzeba zwrócić uwagę na niuanse: przede wszystkim strategia – musimy zakładać współistnienie z dystrybucją, co często jest kwestią odpowiedniej polityki cenowej lub dotarcia do klientów na innych rynkach. Walka z własną siecią raczej dla nikogo nie skończy się dobrze. Poza tym przy wdrożeniu w wielu przypadkach wyjdą zaniedbania marketingowe, które dystrybucja nam po prostu wybaczała, ale klienci może już niekoniecznie. Producentów w tym obszarze czeka masa pracy u podstaw, często już na strategii komunikacji marki przez to, do kogo chcemy docierać, w jaki sposób, jakie mamy USP i tak dalej. 

Warto jeszcze powiedzieć o samym ryzyku wdrożenia: od podejścia i zaplanowania tego po kompetencje, którymi się otoczysz (tutaj przypominam, że e-Commerce manager czy product owner to nie jest tylko rola, ale przede wszystkim kompetencje), aż po samą integrację z systemami wewnętrznymi firmy, które też mogą nie być na ten proces gotowe. 

Jest to na pewno temat na kilka odcinków, więc nie będę się już zbytnio nad tym rozwodził. Myślę jednak, że szanse są na tyle duże, że warto podjąć rękawicę. Wiem, że wielu producentów już to zrobiło i myślę, że wielu dołączy się do tego trendu w 2023 roku i bliżej końca roku będziemy widzieli kolejne wdrożenia producentów, którzy chcą docierać już do klientów końcowych. 

Na koniec myślę, że wszyscy moi koledzy i koleżanki, których gościłem w tym odcinku, dołączą się do życzeń, żeby nie wszystkie nasze przewidywania się spełniły i ten rok dla odmiany był tym łatwym. Niezależnie od tego, jaki będzie, trzymamy kciuki za Twój rozwój. Powodzenia!