29:35 Odcinek 043

Jak dobrze opisać produkt?

Dobrze opisany produkt to więcej niż tylko dobra sekcja z opisem. Są przecież jeszcze zdjęcia, dodatkowe atrybuty, załączniki do plików, sekcja pytań i odpowiedzi, a niektórzy nawet porywają się na video-recenzje. Gra jest warta świeczki, bo według raportów klienci naprawdę doceniają to, że mogą podejmować decyzje zakupowe na podstawie rzetelnych informacji.

W tym odcinku opowiem Ci o wszystkich tych sekcjach, które wymieniłem i dam Ci parę wskazówek, jak sprawić, żeby Twoja oferta zachęcała klientów do zakupu, a potem nie musieli zawiedzeni dokonywać zwrotów.

Listen to „043 – Jak dobrze opisać produkt?” on Spreaker.

Dodatkowe materiały

Jeśli zainteresował Cię ten odcinek, warto sprawdzić:

  1. Raport „E-Commerce w Polsce 2020” Izby Gospodarki Elektronicznej
    https://www.gemius.pl/wszystkie-artykuly-aktualnosci/e-commerce-w-polsce-2020.html
  2. Raport „Porzucony e-koszyk” również Izby Gospodarki Elektronicznej
    https://eizba.pl/premiera-raportu-porzucony-e-koszyk/
  3. Obiecany tutorial na temat tego, jak zrobić sobie studio fotograficzne od Shopify
    https://www.shopify.com/blog/12206313-the-ultimate-diy-guide-to-beautiful-product-photography
  4. Odcinek „042- Dlaczego klienci wchodzą i wychodzą? Poznaj 5 podstawowych błędów”, w którym omawiam inne miejsca w sklepie, które mogą zniechęcić Twoich klientów do zakupu
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/042-dlaczego-klienci-wchodza-i-wychodza-poznaj-5-podstawowych-bledow/
  5. Odcinek „028 – Buyer Persona – potrzeby, obawy i motywacje klientów e-Commerce”, z którego dowiesz się, jak lepiej poznać Twoich klientów
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/028-buyer-persona-potrzeby-obawy-i-motywacje-klientow-e-commerce/
  6. Odcinek „027 – Jak i o czym opowiadać, żeby klienci kupowali? – Paweł Tkaczyk”, dzięki któremu nauczysz się pisać lepsze historie w Twoim sklepie
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/027-jak-i-o-czym-opowiadac-zeby-klienci-kupowali-pawel-tkaczyk/
  7. Odcinek „026 – Customer Journey Map – jak lepiej poznać klienta?”, w którym opowiadam, jak zamapować proces zakupowy klientów na Twoje działania na sklepie
    https://marekkich.pl/sztuka-ecommerce/026-customer-journey-map-jak-lepiej-poznac-klienta/

Transkrypcja odcinka

Kiedy przychodzi do momentu podejmowania decyzji zakupowych, to ogólna zasada jest taka, że im więcej pieniędzy do wydania lub im bardziej skomplikowany produkt, tym większy trud, z którym przyjdzie podjęcie decyzji o zakupie.

Wyobraź sobie, że sprzedajesz na przykład karmniki dla jeży.

Taki karmnik nie będzie jakoś specjalnie drogi, a w jego budowie też nie ma gdzie poszaleć, bo co tam można w końcu wymyślić? Przyjdzie sobie jeżyk, coś tam sobie pochrupie, popije wodą i pewnie będzie zadowolony. Chyba że celujesz w jakiś super designerskie karmniki, żeby pasowały do mebli ogrodowych. Chociaż mam wrażenie, że jeże niekoniecznie mogłyby to docenić, chyba że odmiana Francuska. Ale jeśli jeże w Twojej okolicy nie chodzą w berecikach, to raczej nie docenią i wtedy każdy karmnik spełni swoją rolę.

W każdym razie, zakup takiego karmnika dla jeży powinien przyjść statystycznemu użytkownikowi o wiele łatwiej, niż na przykład kupno zegarka sportowego.

Takich popularnych modeli zegarków jest kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt i różnią się od siebie pod wieloma względami: od tego, co potrafią, przez wygląd, aż po cenę. Każdy z tych trzech parametrów będzie ważny, więc jak masz problem z podejmowaniem decyzji, to 2 lata potrafią zlecieć nie wiadomo kiedy. I mówię to z własnego doświadczenia, bo mój zegarek to bardziej taki stoper niż zegarek do biegów długodystansowych, a później podczas biegu muszę każdego pytać „czy jeszcze daleko”, jak takie dziecko na wycieczce, no ale cały czas nie mogę się zdecydować.

Od tej reguły spontanicznego kupowania, jak to z regułami bywa, są oczywiście wyjątki. Może być na przykład tak, że kupisz coś taniego i okaże się, że to zwykły badziew, więc następnym razem będziesz szukał innego produktu, który w jakimś bardzo konkretnym przypadku użycia lepiej sprawdzi się w swojej roli.

Są na przykład takie uchwyty na telefon do samochodu montowane na przykład do kratki. One mają to do siebie, że niektóre modele potrafią niemiłosiernie trzeszczeć od drgania, jak nie ma w nich zamontowanego telefonu. Więc mimo tego, że kosztują grosze, to każdy uchwyt (jak się natniesz) będziesz oglądał 10 razy i będziesz nim majtał na wszystkie strony, żeby zrobić mu testy obciążeniowe. Nie zgadniesz, skąd to wiem, podpowiem tylko, że na 3 uchwyty jest duża szansa, że 2 wyrzucisz do śmietnika.

Tymi małymi anegdotkami dochodzimy sobie pomału do sedna sprawy i tematu dzisiejszego odcinka, czyli tego, jak ważny jest opis produktu w sklepie internetowym.

Poznałeś już dwie sytuacje, w których dobrze opisane produkty pomagają w podejmowaniu decyzji zakupowych.

Pierwsza to skomplikowany i drogi produkt, gdzie trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw, a drugi to obiekcje, które mogą się pojawić podczas zakupu niezależnie od tego, ile taki produkt kosztuje.

Trzecia sytuacja wystąpi na przykład wtedy, kiedy użytkownik nie do końca zna się na tym, co kupuje. Wtedy będzie potrzebował jak najwięcej podstawowej wiedzy, żeby poznać w ogóle swoje opcje i nie kupić czegoś, co jest mu niepotrzebne. To często się zdarza przy zakupie prezentów albo takich rzeczy, które są mocno specjalistyczne (na przykład przytoczony zegarek sportowy, gdzie jest mnóstwo rzeczy, na które warto zwrócić uwagę).

I na dokładkę podam Ci jeszcze czwartą sytuację, która jest trochę odwróceniem trzeciej. Czyli będą to klienci, którzy szukają czegoś, co musi spełnić ich bardzo dokładne wymagania, na przykład będą szukali laptopa, który spełnia wszystkie 24 wytyczne, które mają na liście, albo spodni dżinsowych na rzepy zamiast zamka.

Jeśli w którymś momencie pomyślałeś sobie „hej, w sumie to trochę tak, jak z lejkiem marketingowym”, to masz dobrą intuicję, bo rzeczywiście różne będą potrzeby w zależności od momentu w procesie zakupowym, no i różne persony mogą mieć te potrzeby oczywiście inne.

Ogólnie rzecz biorąc, to takich przypadków znalazłoby się na pewno więcej, natomiast wszystkie będzie łączyć jedno – jeśli klient nie znajdzie wyczerpujących w danej chwili informacji o produkcie w Twoim sklepie internetowym, to ryzykujesz. Ryzykujesz tym, że taki klient po prostu zamiast dokonać zakupu, to ucieknie do konkurencji, co nie jest fajne, bo przecież Ty jesteś lepszy od konkurencji. Albo co gorsza, ryzykujesz, że taki klient kupi na podstawie niekompletnych informacji, a potem równie szybko dokona zwrotu, co umówmy się, że zawsze jest jakimś obciążeniem operacyjnym, no a poza tym taki klient może się po drodze wkurzyć, a nie chcesz mieć przecież wkurzonych klientów.

No i pytanie brzmi, czy stać cię na takie ryzyko, że klient sobie pójdzie lub później będziesz męczył się ze zwrotami? Stawiam, że nie, więc jeśli jeszcze nie przyłożyłeś się do tego, żeby Twoja karta produktu była doskonała, to po dzisiejszym odcinku na pewno się przyłożysz, a klienci na pewno Cię za to docenią.

Potwierdzają to zresztą statystyki.

Według raportu E-Commerce w Polsce 2020 Izby Gospodarki Elektronicznej, bardziej szczegółowe opisy produktów skłoniłyby do częstszych zakupów 23% osób, które kupują przez Internet. Podobnie będzie z lepszymi zdjęciami produktów, które skłoniłyby 20% takich osób.

Z koli w raporcie Porzucony E-koszyk z przełomu 2018 i 19 roku, użytkownicy oceniali w skali 0-5 powody porzuceń koszyka zakupowego. Zdjęcia złej jakości dostały notę 4,2, a niewystarczające opisy 4,17.

Możemy się w takim razie umówić, że opisy produktów są ważne z każdej perspektywy. Mi nie pozostaje nic innego, jak odpowiedzieć na pytanie „jak zrobić to dobrze?”.

Pewnie zwróciłeś uwagę, że nie zatytułowałem odcinka „jak napisać dobry opis produktu?” tylko „jak dobrze opisać produkt?”. Różnica jest niby niewielka, ale dość istotna, bo sam opis w rozumieniu tej najczęściej najdłuższej sekcji na karcie produktu jest ważny – ale według mnie niewystarczający, żeby skutecznie powalczyć o klienta.

Ja myśląc o opisie produktu, myślę zawsze trochę szerzej, bo po pierwsze wychodzę trochę z karty produktu i idę w inne części sklepu, a po drugie biorę pod uwagę również inne składowe, które na koniec dnia, poza opisem, mogą odegrać równie ważną rolę (a często nawet ważniejszą) w procesie decyzyjnym.

Przykładowo w automatyce przemysłowej najważniejszy będzie part number i zdjęcie dla potwierdzenia (najlepiej w wysokiej jakości), ewentualnie zgodność z modelami, jeśli mówimy o jakiejś części. W przypadku odzieży o wiele ważniejsze będzie dobre zdjęcie i tabela rozmiarów, a rodzice kupujący dziecku komputer zwrócą uwagę na opis, który mówi „na tym komputerze zagrasz we wszystkie najnowsze gry w najwyższej jakości”. Z kolei gdyby ten sam komputer już kupował profesjonalista, to pewnie mniej by go interesował opis, a bardziej specyfikacja techniczna takiego sprzętu.

Więc omówimy dzisiaj sobie wszystkie te składowej, bo nie ma sensu skupiać się tylko na jednej.

Jakie powinny być zdjęcia produktu?

Zacznę od tego, co rzuca się pierwsze w oczy, czyli zdjęć produktu. Na pewno jest to element, który będzie najczęściej reprezentował produkt, bo pojawi się też na liście i różnego rodzaju karuzelach produktowych, które możesz mieć rozmieszczone po całym serwisie. Poza tym te same zdjęcia będziesz wykorzystywał też poza sklepem internetowym, w social mediach albo w reklamach produktowych.

W tym miejscu chciałbym zwrócić Twoją uwagę na kilka rzeczy.

Przede wszystkim (chociaż mam nadzieje, że to w miarę oczywiste), zadbaj o to, żeby rzeczywiście mieć te zdjęcia. Sklep bez zdjęć na pewno szału nie robi, a poza tym ograniczasz użytkownikowi możliwość lepszego poznania produktu. Trzeba pamiętać, że te zmysły i tak są ograniczone (bo nie możemy dotknąć ani powąchać produktu), więc zabieranie jeszcze jednego w większości przypadków zmniejsza szanse na zakup do bliskich zera.

Kolejna sprawa to jakość zdjęć. Wiem, że fotografia produktowa do najtańszych nie należy (szczególnie, jeśli masz bardzo dużo produktów), więc jeśli nie możesz pozwolić sobie na wynajęcie fotografa, to chociaż podziałaj budżetowo na własną rękę. W Internecie jest sporo tutoriali, jak zrobić takie półprofesjonalne studio. Warto przynajmniej spróbować i sprawdzić, czy to nie będzie dla Ciebie wystarczające. Efekt będzie o wiele, wiele lepszy, niż w przypadku, gdy te zdjęcia „wypożyczysz” sobie z Internetu. Głównie dlatego, że będziesz mógł zrobić wszystkie zdjęcia w jednym stylu, więc Twój sklep będzie bardziej estetyczny. Takie ładnie wykadrowane zdjęcia będą też świadczyć o profesjonalizmie, a w ostatnim odcinku opowiadałem Ci trochę o budowaniu odpowiedniego wizerunku w oczach klienta. No i poza tym, jeśli chcesz mieć zdjęcia na modelu albo aranżacje, to już nie da się tego zrobić inaczej, niż własnoręcznie.

Skoro już o tym mówimy, to pamiętaj, że w przypadku zdjęć produktowych masz do wyboru proste zdjęcia, które przedstawiają produkt (na białym lub innym jednolitym tle), ale możesz też pomyśleć o zdjęciach aranżacyjnych, czyli właśnie sukienka na modelu, sofa w salonie, wazon na stole w kuchni i tak dalej. Takie zdjęcia będą dużo lepiej oddziaływały na wyobraźnię użytkowników, więc zastanów się, czy w Twojej galerii nie warto mieć i takich i takich.

Po tym wszystkim pewnie nie zaskoczę Cię też rekomendacją, żeby mieć więcej niż jedno zdjęcie. Przynajmniej w większości przypadków. Trzymajmy się już tych przykładów, które padły wcześniej i weźmy sukienkę. Czy klientka sklepu będzie usatysfakcjonowana zdjęciem modelki z przodu? No pewnie nie do końca, bo przydałoby się jeszcze zdjęcie z tyłu, zdjęcie z boku i przybliżenie na szczegóły, na przykład na materiał (szczególnie, jeśli nie jest jednolity). Tutaj możesz posłużyć się zdjęciami 360, gdzie użytkownik może sobie obejrzeć produkt pod każdym możliwym kątem.

Czasami przydatne też będzie zdjęcie, które pokazuje skalę rozmiaru produktu. Tak będzie chociażby w przypadku wyrobów jubilerskich, gdzie sam pierścionek z brylantem czy wisiorek to jedno, a pokazanie go na palcu to zupełnie coś innego. W przypadku odzieży na przykład torebka – sama torebka bez modelki czasami pokazuje skalę, a czasami nie, więc warto dla pewności dać torebkę modelce, zrobić zdjęcie i pozbyć się wątpliwości.

Ogólnie rzecz biorąc, musisz sobie zadać pytanie „na co zwracają uwagę klienci podczas zakupu tego produktu” i to im dać w galerii.

No i na koniec ostatnia rzecz w kwestii zdjęć – wszystkie te zabiegi nie będą miały sensu, jeśli Twoje zdjęcie nie będzie miało odpowiedniego wymiaru. Zdarzyło mi się już spotkać z sytuacją, gdzie na karcie produktu było zdjęcie, a kliknięcie otwierało popup z… mniejszym zdjęciem. Działo się tak ze względu na różnice w rozdzielczościach ekranu – na małym laptopie zdjęcie było ok i powiększanie coś dawało, niestety na dużym efekt był gorszy. Więc jeśli mówimy o detalach to pamiętaj, że jakie by te detale nie były, to dopiero wtedy będzie je widać, kiedy to zdjęcie będzie miało odpowiednie wymiary.

Jak napisać dobry opis produktu?

Tyle o zdjęciach, przechodzimy do części właściwej, czyli do samego opisu produktu.

Każdy produkt, który kiedykolwiek został wyprodukowany i kupiony, jest po coś, to znaczy ma w jakiś sposób poprawić jakość życia swojego nabywcy. Niektóre produkty, takie jak jedzenie czy artykuły higieniczne, spełniają zupełnie podstawowe potrzeby, inne mogą służyć do pracy i pozwolić nam zarabiać więcej, jeszcze inne pomagają osiągać szybciej założone cele. Czasami kupujemy coś po to, żeby po prostu poczuć się lepiej w jakimś otoczeniu i tak dalej i tak dalej. Tych powodów jest sporo.

Ale na pewno każdy produkt będzie dla każdego klienta po coś.

Musisz też pamiętać, że ten sam produkt dla dwóch różnych osób może być zupełnie po coś innego. Laptop, który dla mnie jest przede wszystkim narzędziem pracy, Tobie może służyć za centrum rozrywki, dzięki któremu będziesz mógł wieczorami relaksować się przy ulubionej grze albo ulubionym filmie. Mimo że to ten sam model.

Mówię Ci o tym dlatego, że dobry opis produktu będzie odpowiadał na te wszystkie potrzeby, o których mówiliśmy sobie dotychczas, czyli z jednej strony pokazywał kluczowe cechy produktu, a z drugiej strony pokazywał użytkownikowi, że dzięki tym cechom spełni swoje potrzeby, po rozwiązanie których przyszedł do Twojego sklepu.

Pokaże Ci to na przykładzie butów do biegania. Jeśli kupowałeś kiedyś buty do biegania, to wiesz, że jest parę dość istotnych szczegółów, na które trzeba zwrócić uwagę. Na przykład stopień amortyzacji, waga, sposób wiązania, drop, szerokość takiego buta i pewnie parę innych. Jeśli będziesz szukał kiedyś takich butów, to na pewno tego typu opisy rzucą Ci się w oczy, więc będziesz mógł sobie na spokojnie poczytać.

Ale jest jeden model buta, który w opisie będzie miał coś jeszcze. Mianowicie informacje, że to jest ten model, w którym Eliud Kipchoge złamał barierę 2 godzin w maratonie. I to jest historia, która od razu odpala w Twojej głowie zupełnie inne obrazy, niż taki zwykły suchy opis produktu. Już nie biegasz w butach, które są wygodne, amortyzują i są odpowiednio szerokie. Teraz w Twojej głowie biegniesz po rekord życiowy na najbliższych zawodach. Uwierz mi, te emocje, które towarzyszą pokonywaniu swoich barier, są warte każdych pieniędzy.

Więc dobry opis produktu będzie miał naprawdę dużą moc sprawczą. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to Ty masz kontrolę nad tymi obrazami, które pojawią się w głowach Twoich klientów. Jeśli sprzedajesz zabawki dla dzieci, to możesz opisywać je radością dziecka, jego rozwojem intelektualnym, bezpieczeństwem, ale też na przykład spokojem rodzica. I w zależności od tego, na co się zdecydujesz, ktoś pomyśli sobie „moje dziecko będzie geniuszem”, albo „w końcu będę mogła spokojnie poczytać książkę”. Myślę sobie, że nie warto oddać tej przewagi innym i zostawić w opisie produktu na przykład „buty do biegania, białe, sprzedawane parami”.

Żeby opis produktu faktycznie dawał Ci zamierzony efekt, tak samo, jak w przypadku zdjęć, dam Ci kilka wskazówek

W pierwszej kolejności, na pewno będzie Ci dużo trudniej, jeśli nie znasz wystarczająco swojej grupy docelowej. To, kim jest Twój klient, decyduje o języku, formie i wartościach, które chcesz mu pokazać. W tym wypadku rekomenduję przesłuchanie odcinków 26 i 28, bo tam było o mapowaniu podróży klienta i personach zakupowych. W sumie ten odcinek pomiędzy, czyli 27 też Ci się przyda, bo w środku znajdziesz moją rozmowę z Pawłem Tkaczykiem o tym, jak historie mogą pomóc w sprzedaży w e-Commerce, więc myślę, że to będzie też niezłe uzupełnienie wiedzy z tego odcinka.

Jak już będziesz miał dobrze rozpoznaną grupę docelową i ich proces zakupowy, to to jest dobry moment na przygotowanie kluczowych informacji o produkcie. Dobry opis produktu będzie odpowiadał na następujące pytania:

  • jak ten produkt działa,
  • dla kogo właściwie jest,
  • jakie są jego podstawowe cechy i funkcje,
  • w jakim miejscu i okolicznościach będzie najlepiej go używać,
  • dlaczego ten produkt jest użyteczny,
  • dlaczego akurat ten produkt, a nie inny lub produkty konkurencyjne?

W zależności od oferty i wspomnianej grupy docelowej, proporcje na pewno będą się zmieniać, no bo umówmy się, że wszyscy wiedzą, jak działa karmnik dla jeży, więc może nie ma sensu pisać zaawansowanych instrukcji obsługi. Chociaż Ikei tego nikt nie powiedział i nawet w takim wypadku instrukcja by była.

Jak już będziesz miał przygotowane te podstawowe informacje, to trzeba będzie podjąć decyzję, w jakim formacie przygotować opis, żeby najlepiej docierał do Twoich klientów. I wbrew pozorom nie jest to jakaś super oczywista sprawa. Jeśli skupisz się tylko na ciągłym tekście i będziesz męczył użytkownika historiami, to opis na pewno straci trochę na użyteczności, szczególnie przy produktach bardziej technicznych. Z drugiej strony, jeśli zastąpisz tekst wypunktowaniem, to taki opis nie będzie jakoś specjalnie porywający.

I tutaj nie ma jednej reguły, która obejmie wszystkie produkty, dlatego zachęcam do wypróbowania różnych formatów. Zobacz na przykład na opisy produktów na stronie X-Kom. Najczęściej na karcie produktu znajdziesz tam fajną sekcję opisową, w której copywriterzy w formie ciągłej piszą o kolejnych unikalnych cechach produktu i płynących z tego korzyściach dla klientów, a pod spodem jest tabela z danymi technicznymi, które łatwo przeskanować bez doszukiwania się w tekście.

Swoją drogą, skoro jesteśmy już przy danych technicznych, to pamiętaj, żeby je uwzględnić w ogóle w produkcie. Dzięki temu poza łatwym skanowaniem informacji o produkcie, uzyskasz też możliwość filtrowania i porównywania produktów pomiędzy sobą (jeśli oczywiście zrobisz to dobrze za pomocą atrybutów produktowych).

Inny przykład to decathlon, gdzie nie ma zbyt dużo takiego ciągłego opisu, ale bardzo fajnie copywriterzy popracowali z cechami szczególnymi produktu i jeszcze podkolorowali je piktogramami. To jest mega wartościowa informacja, bo jeśli masz na przykład oddychalność kurtki, to najczęściej będzie tam piktogram, który pokaże też skalę i to, w którym miejscu plasuje się akurat ta kurtka. Dzięki temu taki klient może pomyśleć „aha, no dobra, czyli mogą być kurtki o lepszej oddychalności, więc może zobaczę, jaka jest różnica cenowa i podejmę na tej podstawie decyzję”.

Więc w przypadku Twojej oferty warto poeksperymentować i znaleźć balans pomiędzy formą, specyfiką produktów, a oczekiwaniami Twoich klientów.

Jak poza opisem wzbogacić produkt?

No dobra, mamy omówione dwie główne składowe, które sumują się do opisu produktu. Czy tak opisany produkt jest kompletny? Niekoniecznie. Opowiem Ci jeszcze o czterech elementach, które pomogą Ci przekonać użytkowników do Twoich produktów.

Zajawka produktu

Pierwszy to coś, co nazywam „zajawką produktu”, albo inaczej „krótkim opisem”. To jest kawałek treści, który najczęściej pojawia się w dwóch miejscach – na liście produktów i na karcie produktu gdzieś powyżej punktu zanurzenia, czyli w okolicy galerii i dodawania produktu do koszyka.

Taka zajawka ma pomóc użytkownikowi znaleźć odpowiedzi na dwa pytania: „dlaczego mam kupić ten produkt?” i „dlaczego ten, a nie inny?”. Obydwa pytania sprowadzają się w sumie do jednego – czy użytkownik kliknie dalej i rzeczywiście zainteresuje się produktem. Różnica jest taka, że w pierwszym przypadku użytkownik ma do podjęcia decyzję, czy w ogóle go interesuje Twój produkt, a ten drugi przypadek występuje wtedy, gdy na liście produktów masz 10 tak samo wyglądających, a różniących się właśnie szczegółami opisanymi w zajawce.

Tak może być często na przykład przy laptopach albo zasilaczach. Jeśli masz jeden model w 5 konfiguracjach, to na zewnątrz, czyli na zdjęciach, nie będzie praktycznie żadnej różnicy, o ile w ogóle jakakolwiek będzie. Tutaj warto wykorzystać krótki opis do tego, żeby opisać różnice pomiędzy dwoma na pierwszy rzut oka takimi samymi produktami.

Ogólnie o krótkim opisie możesz myśleć w taki sposób, że jest to coś, dzięki czemu zainteresujesz użytkownika, żeby wszedł na kartę produktu i to coś powinno być mniej więcej o długości SMS. Myślę, że tutaj fajną inspiracją może być sklep X-Kom, który fajnie wykorzystuje na liście produktów takie właśnie krótkie wstawki informujące o kluczowych wyróżnikach danego produktu.

Sekcja FAQ

Drugi element, który Ci się przyda i według mnie jest zdecydowanie wykorzystywany zbyt rzadko, to sekcja pytań i odpowiedzi, czyli popularny FAQ.

Często jest tak, szczególnie przy pierwszym zakupie, że z jednej strony klienci mogą mieć miliony pytań, na które nie znają jeszcze odpowiedzi, a z drugiej pewne wątpliwości, które mogą wynikać z tego, że się kiedyś nacięli. No i jeszcze z trzeciej – czasami taki klient nawet nie wie, o co powinien zapytać.

W tym wypadku sekcja FAQ sprawdzi się doskonale, bo zbierając takie pytanie z biura obsługi klienta, spowodujesz, że klienci mogą znaleźć Twój sklep, szukając odpowiedzi w Google, a poza tym lepiej ich wyedukujesz, bo ktoś może sobie wejść w taką sekcję i pomyśleć „a, ok, to jeszcze zawsze trzeba zwrócić uwagę na X,Y,Z, będę o tym pamiętał przy innych produktach”. Dzięki temu taki klient podejmie bardziej świadomą decyzję, a jeśli ten X, Y, Z w Twoim produkcie jest rozwiązany super, to jest szansa, że ta większa świadomość będzie go prowadziła z powrotem do Twojego produktu, mimo porównania z innymi.

Podobnie będzie z obiekcjami – jeśli na przykład wiesz, że w jakimś produkcie jest problem z pomiarem lub montażem, to FAQ jest bardzo fajnym miejscem, żeby taki problem od razu zaadresować i odpowiedzieć, pomagając w ten sposób przyszłym klientom.

Czyli szukamy pytań, które mogą zadać klienci i odpowiadamy, zanim te pytania zostaną zadane. Tym bardziej, że musisz pamiętać, że klienci w tych czasach wykazują się dużą samodzielnością, więc często jest tak, że jeśli mają pytania, a nie znajdują odpowiedzi, to będą drążyli tak długo aż znajdą. No i lepiej, żeby znaleźli odpowiedź u Ciebie, a nie u konkurencji.

Załączniki produktowe

Trzecia sekcja, którą mógłbyś rozważyć przy opisywaniu produktu, to załączniki.

Załączniki będą występowały często w branżach bardziej technicznych, gdzie występują na przykład jakieś bardziej skomplikowane instrukcje montażu, karty katalogowe lub różnego rodzaju certyfikaty, które są wydawane do produktu.

Tu za bardzo nie ma się co rozwodzić, jeśli wiesz, że do Twojego produktu jest masa dodatkowej dokumentacji, przemyśl, czy nie warto jej udostępnić klientom.

Recenzja (i wideorecenzja)

No i ostatnia, która wymaga najczęściej sporo czasu i trochę innych umiejętności, to obszerna recenzja produktu, najlepiej z dodatkową opcją video.

Niezależnie od tego, jak bardzo rozpiszesz się na temat produktu, ile czasu poświęcisz na opisanie jego funkcji i ile mu zrobisz fajnych zdjęć, to dalej to wszystko będzie niestety nieruchome. Niektóre rzeczy wychodzą dopiero na żywo, a odpowiednikiem na żywo w sieci jest właśnie video.

Dam Ci prosty przykład. Na początku odcinka mówiłem o zegarku sportowym. Takie zegarki są w sieci najczęściej dość fajnie i wyczerpująco opisane, więc trudno byłoby tutaj narzekać na braki. Ale jednej rzeczy nie da się wyciągnąć z opisu – mianowicie płynności działania. A umówmy się, że z tym może być przecież różnie, bo w końcu zegarek to nie laptop, żeby miał nie wiadomo ile mocy, a poza tym gdyby miał nie wiadomo ile mocy, to pewnie nie działałby zbyt długo na baterii bez ładowania. Więc producenci musieli pójść na jakiś kompromis.

No i teraz są ludzie, którym pewnie niespecjalnie przeszkadza to, że taki zegarek może nie chodzić jakoś super płynnie. Jak ktoś ma starszy telefon na Androidzie, to pewnie też nie chodzi jakoś wybitnie, ale da się z tym żyć. Ja jestem w stanie przeżyć wiele rzeczy, ale nie szarpanie interfejsu, więc chętnie poświęcę tych kilka minut na wideorecenzję zegarka, żeby zobaczyć, jak taki zegarek będzie się zachowywał przy normalnym użytkowaniu.

Więc jak już rozwiążesz wszystkie problemy użytkowników w opisie, to format video będzie taką małą „kropeczką nad I”, która pomoże Ci przekonać tych nieprzekonanych.

Podsumowanie

Na koniec standardowo kilka słów podsumowania.

Jak sam słyszysz, porządnie opisany produkt to o wiele więcej, niż zdjęcie podebrane z Internetu i kopiuj-wklej opisu ze strony producenta. Tak robi pewnie większość sklepów, ale Ty celujesz w budowanie przewag konkurencyjnych, więc umówmy się, że to nie są najlepsze praktyki.

Więc trzeba będzie poświęcić sporo czasu, czyli też sporo pieniędzy.

Zanim zaczniesz, pamiętaj, że pewnie nie każdy produkt będzie wymagał aż takiego dopieszczania. Jeśli produkt jest z kategorii „oczywiste”, tak jak ten karmnik dla jeży, a przy okazji kosztuje grosze i sprzedaje się rzadko – to naprawdę warto się zastanowić, czy to jest właśnie ten Twój czempion, którego będziesz tam tuningował w tym garażu copywriterów po nocach i wydawał na niego kupę kasy, bo jest ryzyko, że nigdy Ci się ta inwestycja nie zwróci.

Więc przede wszystkim chłodna głowa i kalkulator. Ale jeśli Ci wyjdzie, że jednak warto, to zachęcam do eksperymentowania i rzetelnego opisywania produktów. Docenią to klienci, docenią to wyszukiwarki internetowe, a na koniec Ty docenisz statystyki zamówień w Twoim sklepie internetowym.

Powodzenia!